|
| Kundelki | |
|
|
|
| | |
|
| | |
|
| | |
|
| | |
|
| | |
Szlaken
Dołączył: 08 Kwi 2009 |
Posty: 413 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć: |
|
|
Wysłany: Śro 17:56, 24 Cze 2009 |
|
|
|
|
|
moim zdaniem mieszaniec, to tak jakby rasa psa xD
tak to sobie wyobrażam.
Uważam, że nawet pudel mógłby nie być 'lalunią' (odwołuje się do jednej z wyższych wypowiedzi) gdyby był odpowiednio szkolony.
Co do jedzenia, wyżej było, że jakiś piesek jakby nie dostał jakieś swojej ulubionej karmy, to mógłby głodować. To ja powiem, jakie jest moje zdanie (i tak szczerze, wczoraj je sobie wyrobiłam). Niech głoduje. W końcu zje. Pies ma robić i jeść to co nam się podoba. To my jesteśmy najwyżej w hierarhii i my decydujemy co będzie robił, kiedy, gdzie i tak samo z jedzeniem.
Tak się powinno szkolić psy ^^
|
|
|
| | |
|
| | |
|
| | |
Weronika.
Dołączył: 09 Cze 2009 |
Posty: 111 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć: |
|
|
Wysłany: Czw 8:13, 25 Cze 2009 |
|
|
|
|
|
Szlaken napisał: | moim zdaniem mieszaniec, to tak jakby rasa psa xD
tak to sobie wyobrażam.
Uważam, że nawet pudel mógłby nie być 'lalunią' (odwołuje się do jednej z wyższych wypowiedzi) gdyby był odpowiednio szkolony.
Co do jedzenia, wyżej było, że jakiś piesek jakby nie dostał jakieś swojej ulubionej karmy, to mógłby głodować. To ja powiem, jakie jest moje zdanie (i tak szczerze, wczoraj je sobie wyrobiłam). Niech głoduje. W końcu zje. Pies ma robić i jeść to co nam się podoba. To my jesteśmy najwyżej w hierarhii i my decydujemy co będzie robił, kiedy, gdzie i tak samo z jedzeniem.
Tak się powinno szkolić psy ^^ |
jasne, że by w końcu zjadł, co jak co, ale głupi nie jest.
chodziło mi o to, jak te rozpuszczone rasowce potrafią być MEGA wybredne.
|
|
|
| | |
Psycho
Dołączył: 21 Mar 2012 |
Posty: 14 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć: |
|
|
Wysłany: Śro 20:59, 21 Mar 2012 |
|
|
|
|
|
Co do kundelków powiem, że jestem współposiadaczką pieska - suczki, dla jasności. [cóż znaczy współposiadaczka, pies mieszka u mojej babuni, bo uważam, że w bloku by się zamęczył i przy okazji mnie.]
Wzięła się z dość ciekawej sytuacji. Parę dni przed tym jak przyszła do nas przybył na moje osiedle owczarek. Trochę się powłóczył, ale w sumie to obcy pies, więc nie wiadomo co z takim zrobić. Nikt się nim nie zajął, no i po jakimś czasie pokazała się informacja, że owy pies zaginął. Wszyscy oczywiście pluli sobie w brody, ale nic to nie dało.
Po jakimś czasie znów na osiedlu pojawił się pies. Była noc, więc ktoś wyszedł i go wpuścił. Oczywiście piesek przesiedział pod autem całą noc, więc, gdy wyszedł był czarny jak smoła. Został umyty, nakarmiony, no i czekaliśmy jakiś czas. Nic się nie pojawiało, więc owa Znajdka (Lucky - Laki, Lakusia) została z nami, a raczej u mojej babuni.
Co do jej przyzwyczajeń to przez jakiś czas, po tym jak była przegłodzona i odwodniona, zawsze zjadała o wiele więcej karmy i raz zdarzyła się sytuacja, w której zwinęła kilka kotletów (surowych, gotowych do smażenia) ze stołu.
Co do innych psów, to była jeszcze Żaba, również przybłęda. (nie pamiętam jej, ale w mojej rodzinie krążą o niej rodowe historie!)
A więc Żaba była psem sprytnym, ale biegać to ona nie umiała. A więc w owym czasie mieszkała w domu, który był na nowo wybudowanym osiedlu, kilka domów jeszcze się budowało. Tak więc Żabunia chodziła do robotników. Odciągała ich od śniadania, a gdy już byli trochę dalej zajęci czymś innym, to ŁAPS! śniadanie i w nogi!
Później jej ś.p. córka, Saba otruła się, bo kiedyś się zerwała ze smyczy, pobiegła w stronę pobliskich bloków, z których ludzie wyrzucali strutą kiełbasę i tym sposobem nabawiła się poważnego problemu, który przypłaciła życiem, bo musiała zostać uśpiona.
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 2
|
|
|
| |