Zmiana szkoły/klasy - koszmar?

tak więc. uważacie, że zmiana szkoły/klasy jest czymś strasznym czy wręcz przeciwnie?

ja niestety jestem/byłam zmuszona do zmiany szkoły/otoczenia.. ehkm.
przeprowadzka do innego miasta.. będę szła teraz o 2 gim.
szczerze mówiąc trochę się denerwuje. nie wiem jak mnie przyjmie nowa klasa itd.

może wy też musieliście zmienic szkołe czy klasę? jakie emocje były z tym związane?

Siłą rzeczy za rok muszę zmienić klasę - wiadomo, liceum.

Kiedy szłam do gimnazjum zmiana klasy była dla mnie czymś zbawiennym.

jak dla kogo, niby źle bo rozstaje się z przyjaciółmi itd, ale gdzieś głębi to ciekawi nas takie 'nowe życie' ^^ i perspektywa poznania nowych osób.

Najgorzej przychodzić w drugim lub trzecim roku, bo tamta klasa jest już zgrana i na początku może odrzucać "nowego". Ale to czasowe xd

Dołączył: 17 Mar 2007

Jak szłam teraz do gimnazjum to się cieszyłam, bo jakbym miała być kolejne 3 lata w tej samej szkole to by mi się nudziło. Ci sami nauczyciele, ci sami uczniowie, wszystkich znam, bo nie dość, że sama podstawówka to jeszcze mała szkoła. Ale chciałam, żeby ze mną w klasie była przynajmniej 1 osoba z byłej klasy, żebym miała z kim gadać na przerwie i siedzieć w ławce.
No i jest. Mam taką Justynę, a oprócz tego jeszcze Magdę z przedszkola i Iwonę z podstawówki z równoległej klasy.
Idealnie, bo znam 3 osoby, reszty nie i nie jest nudno.:D

ja zmieniałem klasę, ale z własnej woli, po pierwszym semestrze 1kl lo. niby znałem z tamtej klasy kilka osób, ale mimo to najadłem się trochę nerwów ' co będzie jak mnie nie będa lubiec' itp. ale po pierwszym dniu zmieniłem zdanie, ludzie z mojej klasy są ok i odrazu przyjęli mnie jak swojego.
takie zmiany nie są złe, bo zazwyczaj ludzie są ciekawi, jaka jest nowa osoba i sami do niej lecą, żeby poznać i tak dalej. ;)

Dla mnie akurat zmiana klasy to zbawienie :)

Uwielbiałam moją starą szkołę (gimnazjum) ale teraz poszłam do nowej, a tak strasznie nie chciałam. Jest tak super, że nie potrafię tego wyrazić słowami. W gimnazjum takie dzieci, bez urazy, ale niektórzy na prawdę się tak zachowują, a tutaj...normalnie cud miód i orzeszki! I klasę mam cudowną, wszyscy są extra i nie ma grupek :)

Dołączył: 06 Mar 2007

gdybym miała zmieniać szkołę w ciągu roku, to nie dziękuję.

ale jak już idzie się do liceum, gimnazjum, da się przeżyć.
zależy jeszcze, jacy byli Twoi znajomi oczywiście.

Najlepiej jest się wcześniej poznać z kilkoma osobami z nowej klasy, najlepiej przez NK, może w jakiejś pizzerii, na spacerku albo coś w tym stylu =dd Wtedy już powinno pójść gładko.

Ja zmieniałam szkołę ;d. Jak miałam cztery lata pierwszy raz poszłam do zerówki. Ale tylko dlatego, że babcia tam uczyła, a ja nie miałam co robić. Ale jak mi się nie chciało to nie musiałam chodzić. Później, jak miałam 5 lat już normalnie zaczęłam chodzić do szkoły, ale innej, do drugiej klasy tam byłam.
W trzeciej doszłam do teraźniejszej klasy^^. Na początku się trochę denerwowałam, jak zresztą każdy, ale gładko poszło. W czwartej klasie czułam się jakbym była od początku w tej szkole ;p. Po drodze zaliczyłam jeszcze szkołę w Szkocji, było gorzej, bo nie znam angielskiego. Ale chodziłam tam tylko dwa tygodnie, żeby zobaczyć jak to jest.

Ja zmieniłam szkołe w ciągu roku szkolnego. Ale to ta stara klasa mnie do tego zmusiła. Byli okropni. A jak poszłam do nowej szkoły to potem byłam najbardziej lubianą dziewczyną w klasie ; DD

ja jak szedłem do gimnazjum, to się bałem, nie wiem dlaczego. teraz, gdy idę do trzeciej gimnazjum nie mogę się doczekać, żeby wyjść z tej szkoły i pójść do miasta.

zmieniłam klasę w 4 podst. jeszcze wtedy to nie była żadna różnica. pamiętam, że raz ich odwiedziłam z mamą. wejśc do klasy nie chciałam tylko stałam pod drzwiami i twarz w rękach chowałam. ;P

NathNougat napisał:

Najgorzej przychodzić w drugim lub trzecim roku, bo tamta klasa jest już zgrana i na początku może odrzucać "nowego". Ale to czasowe xd

Ja właśnie myślę nad przeniesieniem się do innej szkoły po drugiej klasy. Albo w połowie, jest taka możliwość? ^^

ajasz napisał:

Ja właśnie myślę nad przeniesieniem się do innej szkoły po drugiej klasy. Albo w połowie, jest taka możliwość? ^^

To już chyba od szkoły zależy.

Ja niestety jak narazie nie czuję się zbyt komfortowo w moim gimnazjum. Cóż, miejmy nadzieję, że nowe koleżanki mnie zaakceptują taką, jaką jestem (tzn. dosyć nietypową).

Lubię zmiany, więc z chęcią w tym momencie bym zmieniła gimnazjum albo klasę. Jeśli miałabym taką możliwość to bym się zgodziła, nie mam nic do stracenia, ale sama z siebie to nie. Bo źle mi w obecnej szkole nie jest, wprost przeciwnie ^^

tu był post.

moja klasa pierwsza gimnazjum, została rozwiązana, na skutek zbyt wielu osób, które nie zdały (czytaj 4 osoby z 21) ;/ ale fajnie jest, bo więcej osób znam ^^

naveen napisał:

Czasami poważnie się zastanawiam, czy nie zmienić szkoły, bo w tej jestem strasznie nielubiana, chociaz teraz jest znacznie lepiej. Chociaż wiem, ze kiedy pójde do liceum (we wsi jest przedszkole, podst i gim połączone) będę w euforycznym nastroju. Zacznę od zera, może będę prawdziwie lubiana!

U mnie tak samo.

Dołączył: 09 Mar 2010

zmieniłem szkołę w tym roku. musiałem zmienić, bo się przeprowadziłem i nie chciało mi się dojeżdżać. obawiałem się tej zmiany, no bo wiadomo, że ludzie są różni. w tamtej szkole nie bardzo mnie lubili ;xx a zmianę oceniam pozytywnie. lepiej się teraz w szkole czuję, już nie budzę się z myślą 'o jezu, znowu do tej głupiej szkoły'. poznałem nowych ludzi i ogółem teraz jest fajnie^^

Wysłany: Wto 15:02, 09 Mar 2010

dla mnie każda zmiana szkoły była zmianą na lepsze
z podstawówki wyszedłem w podskokach, a do gimnazjum przyjechałem spóźniony, ale szczęśliwy - nie wybrałem rejonowego gimnazjum i nie musiałem chodzić z tymi tępakami
w gimnazjum zaczęło mi się nudzić i poszedłem do liceum, gdzie też mi się podoba - klasa może nieco gorsza, ale to dlatego, że moja klasa z gimnazjum była absolutnie niepowtarzalna :D

Wysłany: Wto 22:27, 09 Mar 2010

Zmieniałam szkołę 4 razy, więc nie jest mi to obce. Nie lubię takich zmian, bo jestem nieśmiała i ciężko przychodzi mi poznawanie nowych ludzi. Wiem, że czeka mnie to jeszcze ze 2-3 razy.