Zakaz używania komórek w szkołach

U mnie zakazu jako takiego nie ma, a jeśli komuś zadzwoni na lekcji, to zazwyczaj jest karna kartkówka. Dlatego wszyscy się pilnują ;>

U mnie również nie ma, ale raz mi komórka zadzwoniła na religii, bo zapomniałam wyciszyć. Teraz badziej jej pilnuję. Na przerwie puszczam sobie esemeski normalnie ; )

U nas w jeden dzień potrafili chłopakowi cztery razy telefon wziąć ;}
Jak cały czas esemesuje na lekcjach, to cóż się dziwić. Ale jak pojedynczo komuś zadzwoni, to nic się nie dzieje.

Tu był post.

Niby jest ten zakaz, no ale wiadomo, jak to jest z zakazami, szczególnie w szkołach - notorycznie łamany.

Mamy zakaz używania telefonów na lekcji, ale nikt się do niego nie stosuje :>

haha
Romuś mnie i mój telefon może pocałować głęboko
noszę do szkoły i to moja sprawa nauczyciele też zabraniają, ale co? jak na lekcji nie używam to mi mogą skoczyć ';f

I tak noszę, czasem muszę się skontaktować z rodzicami z jakiegoś powodu.

U nas wogóle ani na przerwie ani na lekcji,
I tak używam, raz chcieli na mnie naskarżyć,
ee tam, zadzwonił mi raz na niemieckim,
dobrze że jak zwykle hałas był ;d

popieram zakaz robienia zdjęć, rożne były incydenty.
Ale sama ostatnio na sprawdzianie używałam telefonu, na niektórych lekcjach nauczyciele są zdolni zabrać telefon do końca dnia w szkole ;|
Giertych, sobie może, pisać xD

Dołączył: 06 Mar 2007

Agnes napisał:

U mnie zakazu jako takiego nie ma, a jeśli komuś zadzwoni na lekcji, to zazwyczaj jest karna kartkówka. Dlatego wszyscy się pilnują ;>

O MÓJ BOŻE!

u mnie nie ma, jak zadzwoni, ktoś usłyszy, to mamy wykład i w sumie tyle ;q

beth napisał:

Mamy zakaz używania telefonów na lekcji, ale nikt się do niego nie stosuje :>

Smsy na lekcjach to największa przyjemność dnia, wybawienie od nudy ; dd

Ja tam nie noszę telefonu do szkoły... Ogólnie mało z niego korzystam oO
U nas można używać na przerwach, ale zakaz jest robienia tego na lekcjach.
I Zabierają, w naszej klasie już trzy osoby telefony straciły.

Ja to nawet mogę liczyć na kalkulatorze na matmie całą lekcje, chociaż nie wolno ;p
Innym to od razu zabiera pani, a mi czasem zwróci uwagę ;D
Zależy jak cię lubi nauczyciel.

Zakaz taki obowiązuje na lekcjach, ale nikt go nie przeszkadza.
Albo piszemy ze sobą esemeski albo gramy w gry.

{wszystko oczywiście odbywa się na funkcji 'bez dźwięku' xd }

Dołączył: 19 Mar 2008

Ile razy dzwoniłam, esemesowałam na lekcji. Nawet na matmie ukryłam komę w piórniczku i na kalkulatorze liczyłam wyniki zadań ;o

Dołączył: 06 Mar 2007

Edyciak. napisał:

Albo piszemy ze sobą esemeski albo gramy w gry.

{wszystko oczywiście odbywa się na funkcji 'bez dźwięku' xd }

ze mną, na przykład XDD

U mnie jest zakaz, ale i tak wszyscy przynoszą. Ja nie mam tego problemy ponieważ jestem bezkomórkowcem ;).

U nas są kamery itd., no i dyrektorka zakazała noszenia telefonów. Ja mam zawsze telefon wyciszony, a jak chce coś napisać albo odebrać to idę do łazienki, tylko tam nie ma kamer :D

Ja tam piszę na każdej lekcji, wyniczki na matmie/ fizyce chemii liczę, a zakazy mam w nosku.

Ewan napisał:

Edyciak. napisał:

Albo piszemy ze sobą esemeski albo gramy w gry.

{wszystko oczywiście odbywa się na funkcji 'bez dźwięku' xd }

ze mną, na przykład XDD

na przykład =D

Zakaz używania komórek w trakcie zajęć jest, ale zakazy as po to by je łamać. ;]
Chłopcy bez przerwy robią coś na komórkach w czasie lekcji, ale co nie wiem. W sumie mało mnie to ciekawi, pewnie jakaś kolejna wypasiona gierka. Dziewczyny raczej nie, przynajmniej te z mojej klasy chociaż Wiolka, dziewczyna z równoległej klasy, z którą siedzę na religii stale esemesuje na tej lekcji.
Tylko matematyczka coś zauważa, a raczej chce się jej zareagować, bo watpię by reszta była ślepa. Wtedy zabiera komórkę i czeka aż familia przyjdzie.

Nosić nie wolno, ale jak głosować na wójta, to kazali przynieść.
Oo

Jak u nas zadzwoni to tylko 'Proszę wyłączyć telefon' ^^

Gdyby nie mój sony erikson to byłsię już spóźnił do szkoły z 50 razy.

Ah, zapomniałabym. Byłam na lekcji i wyciszyłam telefon, bo jak wyłączam wszystkie ustawienia się zmieniają. A na tym starym samsungu wibracja jest chyba jeszcze głośniejsza niż dzwonek, więc gdy mama dzwoniła słyszała to cała klasa. Anglistka miała ubaw, bo komórka dzwoniła cały czas przez jakieś pięć minut, a ja ją miałam w kieszeni. Nie mogłam odebrać ani wyłączyć, bo wtedy uwagę bym dostała.