Zachowanie uczniów

Co wolno, a czego nie wolno w waszej szkole? Czy nauczyciele powinni zwracać uwagę na wygląd uczniów? I gdzie są granice?
Opowiedzcie o zwyczajach panujących w waszej szkole.

U nas jest luz. Dzisiaj na przykład dzwoniła do mnie matka, zapytałem, czy mogę wyjść i porozmawiać i mi pozwolili. Ale to tylko tak z normalnymi nauczycielami, bo dyrektorka jest... specyficzna. Dość powiedzieć, że jeśli napiszesz, że nie było cię z powodu wizyty u lekarza gotowa jest zapytać, jaki to lekarz i jaka przychodnia i tam zadzwonić celem potwierdzenia prawdziwości zeznań...

głupi regulamin zakazuję u mnie w szkole :
-farbowania włosów.
-malowania paznokci.
-bluzek z dużym dekoltem.
-nie można odsłaniać swojej bielizny,nawet ramiączek od stanika -,-
-malowania się,nikt prawie tej zasady nie przestrzega,oprócz chłopaków i dzieci z podstawówki ; D
między innymi dotyczą te zasady wyglądu,ale trzeba być też tolerancyjnym i pomagać niepełnosprawnym dzieciom(chodzę do szkoły integracyjnej)

Wyznaję zasadę: szkoła to nie pokaz mody. Odruch wymiotny mam, kiedy zobacze klientkę z tak pomalowanymi rzęsami, że tusz się wykrusza czy inną, która od nadmiaru kredki i eyelinera wygląda jak panda. Co do ciuchów, to nie mam tego typu zboczeń, ale przesadą jest moim zdaniem noszenie tak głębokich dekoltów, że cyce wręcz się z niego wylewają.
Przeciwna jestem zakazowi malowania paznokci, ale jestem w stanie się do niego dostosować.
A i tak najżałośniejsze są dzieci, które przyjdą do gimnazjum i zachowują się, jakby pozjadały wszystkie rozumy : )))))))

Statut III Liceum Ogólnoksztablablabla
§56
8. Uczeń ma obowiązek dbać o estetyczny i schludny wygląd. Na terenie szkoły
obowiązuje ubiór skromny, w stonowanych barwach. Wszelkie ekstrawagancje
i manifestowanie poprzez ubiór i zachowanie sympatii dla subkultur nie mogą
mieć miejsca.

De facto każdy ubiera się jak chce, nie ma żadnych regulacyj czy wytycznych. Są łysi chodzący w bojówkach i glanach, sa punki z irokezami i poprzecieranymi spodniamy, są wydekoltowane dziewczyny z miniówami takimi, że jeszcze kilka milimetrów i by pały im wystawały.

Można wszystko, o ile nie podpadnie się dyrekcji, bo wtedy mogą wezwać na dywanik nawet za udział w manifestacji (sam doświadczyłem).

W mojej szkole nie wolno nosić głębokich dekoltów, spódniczek krótszych niż za kolano, bluzek na ramiączkach, porwanych spodni i T-shirtów o "satanistycznej treści" (czyli Metalliki, Iron Maiden itd.). Można nosić tylko małe kolczyki (w jednym uchu nie może być więcej niż jeden kolczyk). Wyjście poza teren szkoły i zostanie przyłapanym na paleniu (nawet przed i po zajęciach) grozi zawieszeniem praw ucznia na 3 miesiące.
Wbrew pozorom, największy problem jest z tym ostatnim. :]

Jeśli chodzi o wygląd to jest u mnie pełna swoboda i akceptacja ze strony grona pedagogicznego. Oczywiście bez przesady, nikt nie przyjdzie z pasem do pończoch wystającym z pod minióweczki, bo to jednak nie ten poziom, ale mamy i metali i dziewczynę z jarzenioworóżowymi włosami {generalnie bardzo fajnie się prezentuje, swoją drogą}, gorsety, dresy, szpilki i garnitury. I nikomu to nie przeszkadza. Jedynie dyrektorka czasem pouczy o jakąś bzdurkę, enpe, gdy w pierwszej klasie chodziłam w glanach zawsze kazała mi zachować ostrożność. No i chłopak z czerwonym, kilkunastocentymetrowym irokezem miał się "ulizać". :3

Palenie wokół terenu szkoły jest kategorycznie zabronione, a jako że towarzystwo urządziło sobie palarnie pod pobliską Żabką szkoła zaangażowała w sprawę policję. I jest względny spokój w tym temacie.