Uczenie się po nocach

Nigdy w życiu! Jak już się uczę to późnym popołudniem/wieczorem, po chwili dochodzę do tego, że mam to w dupie, chowam książki i kładę się. Cała moja nauka.

Raz, czytałam lekturę do 23, w 4 klasie, byłam jeszcze zahukana przez stanowcza polonistkę.
Teraz już czegoś takiego nie praktykuję, po nocy i tak się niczego nie nauczę, ledwo wiem co ja właściwie czytam. Wolę się wyspać albo zrobić jakąś uroczą ściągę ^^.

W nocy? Nie, nie.
Maksymalnie do 23:00, później olewam i idę spać...

jestem typem sowy, nie potrafię uczyć się w południe. jak już coś to od 21 godz do 2-3 w nocy. czy jestem padnięta? owszem ale zawsze lepsze to niż wgl się nie uczyć.

^ Mam ostatnio podobnie. Siedzę do 2-3, potem śpię 3-4 godziny i odsypiam po szkole.

sawyer napisał:

^ Mam ostatnio podobnie. Siedzę do 2-3, potem śpię 3-4 godziny i odsypiam po szkole.

dokładnie z tym, że odsypiam może godzinę XD

No ja też, bo trzeba się jeszcze innymi sprawami zając, by potem w nocy mieć czas na lekcje. I koło się zamyka.

Stary Perwers napisał:

Nigdy w życiu! Jak już się uczę to późnym popołudniem/wieczorem, po chwili dochodzę do tego, że mam to w dupie, chowam książki i kładę się. Cała moja nauka.

Dokładnie.

Nauka w nocy mi nie wychodzi. Jestem nieprzytomna.

1/2 przypadków wygląda tak ,że książki trafiają na podłogę i zasypiam. Nauka mi nie wychodziw dzień a w nocy to już w ogóle. Ewentualnie z niedzieli na poniedziałek troche wytrzymam bo jestem wyspana :D

Wiedźma napisał:

Jeśli nie starczy mi czasu i mam uczyć się po nocy to olewam to i nie uczę się wcale ;p

Haha, dokładnie ja też. Często wracam do domu po 18, jem coś, zaczynam "naukę" o siódmej, góra do w pół do dziesiątej siedzę XD" Po co zarywać noce? oceny nie są ważne, uczę się dla siebie, równie dobrze mogę się nauczyć tego na następny dzień ;)
w 3 gim popracuję nad ocenami i pewnie będę zarywać noce, haha :d

Wiedźma napisał:

Jeśli nie starczy mi czasu i mam uczyć się po nocy to olewam to i nie uczę się wcale ;p

ja tak samo. xD

Dołączył: 06 Mar 2007

ostatnio uczyłam się do 2 w nocy do konkursu. w sumie niepotrzebnie, bo nawet to nic nie dało, ech.

a lubię się w nocy uczyć, mam inny tryb, śpię za dnia :p

Ewan napisał:

a lubię się w nocy uczyć, mam inny tryb, śpię za dnia :p

Mam tak samo,na dodatek olimpiada z historii, więc kładę się 2/3 i wstaję o 7 ;D

Wysłany: Pią 19:37, 19 Mar 2010

A mi się bardzo dobrze ćwiczy grę w nocy, jednak nie robię tego ze względu na sąsiadów. Po kilku dniach wywieźliby mnie na kupie gnoju.

Wysłany: Pią 22:32, 19 Mar 2010

^ Mam podobnie, ale to pewnie przez brak czasu w dzień. I też niestety muszę się ograniczać ze względu na resztę domowników.

Wysłany: Pią 22:36, 19 Mar 2010

Eksperymentowałem z różnymi tłumikami, ale co mi z takiej gry, gdy sam siebie ledwo słyszę? Maksymalnie gram do jedenastej, jak słyszę, że za ścianą dają głośniej telewizor, to siadam do teorii. Moi sąsiedzi to buraki, nie doceniają Paganiniego.

Wysłany: Pią 22:38, 19 Mar 2010

Mnie problem nauki po nocach nie dotyczy. Ja się w ogóle nie uczę. No, chyba, że 15minut na przerwie przed sprawdzianem.

Wysłany: Pią 22:44, 19 Mar 2010

Ozi, w podstawówce tak jest :>

Wysłany: Pią 22:46, 19 Mar 2010

znów zaczyna się to moje błędne koło. szkoła, odsypianie, nauka, trochę spania, szkoła odsypianie... na szczęście pozostało niewiele dni nauki.

Wysłany: Pią 22:47, 19 Mar 2010

Roy d'Epee napisał:

Ozi, w podstawówce tak jest :>

Żebyś wiedział, że w podstawówce się więcej uczyłem, niż teraz. Bo sobie słówka na angielski powtarzałem.

A teraz niby IIIgim, trzeba się zacząć uczyć, ale... lenistwo.

Wybacz, byłem pewien, żeś kobita

Wysłany: Pią 22:50, 19 Mar 2010

Dojebałeś mi z tym żeńskim rodzajem, cała moja męskość aż drży z oburzenia.

Wysłany: Pią 22:53, 19 Mar 2010

Tak jak Ty mu z podstawówką.

Ozi napisał:

Wybacz, byłem pewien, żeś kobita

- wiesz co to za znaczek?

Wysłany: Pią 22:56, 19 Mar 2010

Naaaaprawdę? W życiu bym do tego nie doszedł, dobrze, że jest sawyer, miszcz dedukcji.

Nie potrafię uczyć się w nocy, a zwłaszcza, gdy jestem zmęczona. Mogę się uczyć góra do jakiejś 22, bo potem wysiadam. Zresztą wolę się wyspać, niż kuć do 3, a potem nic z tego nie wiedzieć i zasypiać na lekcjach następnego dnia.

Dołączył: 08 Mar 2008

Nie potrafię uczyć się w dzień. Po pierwsze, mam dwóch młodszych braci, którzy nie potrafią być cicho, dopóki nie pójdą spać. Po drugie podczas dnia mam zazwyczaj kilkaset innych rzeczy do roboty. Więc pozostaje noc. Chodzenie o drugiej, bądź trzeciej w nocy spac dla mnie jest normą. Jak się uda, to odsypiam w weekendy z opaską na oczach i palcami w uszach, inaczej nie dałabym rady z krzykami moich braci : >