Kocenie

okazało się, że nie zdała i była pijana x__X a tak to wcale taka groźna nie jest, jak się jej nie zaczepia XD

In - sugerujesz, że mam ryj? mwahah XD :D

he;p u mnie się zaczyna.
Nie było dnia żeby mnie nie zaczepili...
Mierzyłem, śpiewać nie śpiewałem.
Na W-F'ie przebieramy się obok szatni oczywiście bo nas nie wpuszczają.
Popychają, na przerwach słychać tylko ciche ,,kici, kici"
Szczerze... Mam DOŚĆ, a to dopiero 1 tydzień.

U nas nie jest tak jak się spodziewałam, po wybuchu tej dziołchy. Wszyscy są jacyś tacy normalni, nie rozmawiają z nami za dużo ani też nie zaczepiają : ) a tylko chłopaki mierzą, naszczęście nie korytarz tylko jedną płytke XD A w tamtym roku, taki jeden co wszystkim podpada... mierzył sale gimnastyczną, która no... mała nie jest ;d;d

Cóż, u nas nie ma kocenia. Kiedy ja trafiłam do tej szkoły w pierwszej klasie, to nikt nawet nie spojrzał na "koty". Wręcz przeciwnie, starsi koledzy byli zawsze uprzejmi, pokazali klasę, której szukaliśmy (bo nasza szkoła jest stosunkowo dużo). My teraz jesteśmy w maturalnej i jesteśmy odrobinę wredniejsi. :P
Nie kocimy pierwszaków, co to, to nie. Nie ma żadnych przygłupich zabaw w mierzenie podłogi zapałką czy pisanie "kot" na ręce, najwyżej na widok grupki pierwszaków szepczemy między sobą "O, kociaki idą". Parę razy zdarzyło się, że gdy pierwszak pytał nas o drogę do klasy kazaliśmy mu szukać windy (której w szkole przecież nie ma), trzeciego piętra (kiedy szkoła ma tylko dwa) albo wskazywaliśmy drogę w zupełnie przeciwnym kierunku. Już nie wspomnę, że na pytanie o sekretariat cała szkoła wszystkim zgodnie odpowiada, że jest na samej górze, kiedy w rzeczywistości znajduje się piętro niżej. I to tyle z kocenia pierwszaków. :P

Jak to się zapowiadali, kocenie miało być, ale im wychowawczynie nagadała i nie kocą. Taak :D

U mnie też cały czas dokuczają 1- klasistą i wołają kici kici, każą mierzyć zapałkami parapety lub drzwi itp Ale mam nadzieję że to tylko tak na początek potem może dadzą sobie siana

Nigdy mnie nie skocili, ale to mierzenie zapałkami parapetu mi się podoba xD.

Liryczna napisał:

ale to mierzenie zapałkami parapetu mi się podoba xD.

mi też xdd
w trzeciej trzeba wykorzystać xd

w pierwszej klasie nikt mnie nie skocił ale przez pierwsze 2 tyg. było słychać `kici, kici`. Przeszło im potem.
W tym roku próbowali wymazać markerami ale nauczycielki zaraz kazały odchodzić xd

W gimnazjum trochę było ale mnie nie tykali a w technikum nie ma.
Nie zwracaj na nich uwagi.

Czy ja wyglądam na taką, co pozwoli się skocic?

Pani May. napisał:

Czy ja wyglądam na taką, co pozwoli się skocic?

mwahahha *zgon*

u mnie tylko przez jakiś czas 'kici, kici' było, ale nikogo nie dotykali. A teraz koleżanki z mojej klasy [2] i ze starszej chodzą do łazienki i 'łapią koty'. Każą im mierzyć, ale więcej to nie wiem. Ja nie mam zamiaru tego robić, bo jakbym sama była 'kocona', to może bym się zemściła, ale tak w ogóle to nie na nich powinnam xd
To c0o się dzieje w innych szkołach, to patologia o_O

W 1 kl. gim. jeszcze było na początku "kici, kici", ale teraz? Nie ma!

U mnie w gim na szczęście atmosfera jest ok. Nawet dziewczyny z 3 klasy (a ich krytyki bałam się najbardziej) są miłe. No, może nie dla wszystkich, ale ze mnie się nie śmieją.
Nie ma tak, że ludzie się przyczepiają bez powodu. A co do kocenia, to z mojej klasy większość ludzi jest z innej miejscowości i nie kocili ich nawet, jeśli już to pisali chłopakom na rękach 'KOT'.

Co jest dziwne, u mnie wreszcie wszyscy szanują pierwszą gim.
Może dlatego, że jest z nami i podstawówka. Kocenia chyba nie ma, wydaje mi się, że nie, bo nawet wspólny język można odnaleźć (;

Dołączył: 08 Mar 2008

U nas oczywiście, że jest. Tyle osób już skocili, masakra. Ale mnie nawet boją się dotknąć =D Bo mam dobre znajomości z osobami z 3 gim. ;3 Tylko czasem przechodząc słyszę "kici kici, rrrr" i takie tam.

Toxic Ajs ;33 napisał:

Do ostatniej chwilli nie wierzyłam, że w gimnazjum do którego idę tak się dzieje. A jednak... dzisiaj poszłam z kumpelą sprawdzić w jakiej klasie jesteśmy, nagle wbiła się przed nas jakaś dziewucha i krzyknęła 'nie no, same ci.py będą w tej szkole!'. No to Marta zaczęła się uśmiechać a tamta ni z gruchy ni z pietruchy walnęła tekst: ' i cóż się cieszysz?! no co?! masz prz.ejebane kur.wa! dawaj zrobie ci zdjęcie! jak masz na nazwisko?! no co kur.wa! odpowiadaj jak się ciebie pytam!'. No to Marta spuściła głowe i poszłyśmy. No bo ja pitole, jakby powiedziała nazwisko miałaby jeszcze bardziej przerąbane. A co najlepsze mówiła to do każdej osoby, która idzie do pierwszej klasy ;/ Czy u was w szkole było/jest coś takiego?

Co mam robić, żeby mnie nie zaczepiali? o_O

Ale patologie się dzieją na tym świętokrzyskim ; o
U nas, w gimnazjum teoretycznie dla plebsu, tylko się mierzyło parapet zapałką, jak się nie umiało dobrej wymówki wymyślic.
Ah, kochana dziewiątka < 3

U mnie jest, ale to ja ludzi zaczepiam XDD

kocenia nie było, kiedy ja chodziłam do 1. klasy (zawołanie 'kici, kici' na przerwie to żadne kocenie), kocenia nie ma i teraz. my z kumpelami pierwszaków tylko podrywamy xdd

U nas czegoś takiego nie ma, bo podstawówka jest jednym budynku z gimnazjum. W zasadzie wszyscy są w tym wypadku jednością, więc nie zwraca się uwagi na to czy ktoś jest ze starszej klasy czy tej młodszej.

ja mieszkam w małym mieście, gdzie każdy każdego zna i jest to małe gimnazjum, gdzie wsyzstkie sprawy wychodzą prędzej czy później na jaw. kocenia nie było, ale "miny" różnych koleżaneczek 3 klasy gimn , były. szczególnie na wf, gdzie mamy szatnię z jeszcze dwoma klasami 3 ;]

Wysłany: Pią 20:09, 06 Mar 2009

u mnie są tak chore dzieci że 3 kl. dali się skocić 1 klasie.
całe miasto się śmieje, a to jeszcze moi znajomi kocili xD

U mnie było kocenie, pisali markerem... Dziewczyny miały tego mnóstwo, były całe wymazane, a ja w ogóle, a się trochę bałam. xd

Kiedyś w moim gimie chyba było, aktualnie niet. I dobrze :*

Za mną zamiast 'kot' krzyczeli 'got'. : P