 |
|
 |
Gość
|
 |
Wysłany: Sob 8:51, 17 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
U mnie w szkole są dwie córki nauczycielek jedna jest córką wicedyrektorki, a zachowuje się normalnie, normalniej niż niejedna pierwsza lepsza dziewczyna.
Jest natomiast siostrzenica dyrektorki. W mojej klasie, niestety.
Ona jest na każdym kroku faworyzowana, ona liże dupe nauczycielom, a nauczyciele jej. Ogólnie sra się na każdym kroku.
|
|
Puenta
Dołączył: 29 Mar 2008 |
Posty: 84 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Pon 9:38, 19 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
U mnie w szkole to dzieci z tzw. dobrych domów mają lepiej np. dzieci prawników czy lekarzy. Ale żeby dziecko nauczyciela miało lepiej-tego nie było
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Guśka
dwa dni w raju
Dołączył: 25 Lis 2007 |
Posty: 6397 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Pon 15:01, 19 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
ŻE NIBY CO PROSZE?!
Niby dzieci nauczycieli mają lepiej? Błagam Was, nie rozśmieszajcie mnie. Mój ojciec uczy w szkole [matma, fiza, techa i infa. omg.] i nigdy nie miałam lepiej. Nawet dodam, że zawsze nauczyciele są bardziej wymagający w stosunku do mnie, niż do innych uczniów. Jak dostane złą ocene od razy skarżą ojcu, a jak dobrą, to już im się nie chce mnie chwalić [tylko pani od matmy, którą w tym momencie chciałabym pozdrowić;)]. Inni mogą się drzeć na lekcji, a jak ja coś powiem to od razu: wrzas nauczycieli, uwaga i stanie przez całą lekcje.
Jedyni nauczyciele, którzy, no, poprostu mnie lubią, to pan Piotrek i pan Marcin. Bo to koledzy taty, no ale to pomińmy.
W każdym bądź razie na własnej skórze przekonałam się, że dzieci nauczycieli mają gorzej.
|
|
 |
 | |  |
Clevleen_xD
Dołączył: 17 Lip 2008 |
Posty: 51 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: z daleka ;p Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Sob 18:17, 19 Lip 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Zgadzam się z Guśką - moja mama też jest nauczycielką, uczy przyrody i geografii, ale to wcale nie znaczy, że jest mi łatwiej. Jeśli twój rodzic uczy w tej szkole co ty do niej chodzisz i wdodatku ciebie uczy to poprzeczka dla ciebie jest o wiele wyżej niż dla pozostałych.
Tylko coś zrobię od razu inny nauczyciel :powiem twojej mamie" czy coś w podobie... My, dzieci nauczycieli jesteśmy na kontrolowanym. Jak dostaniesz złą ocenę lub się nie przyuczysz - od razu idą do rodzica - nauczyciela.
W podstawówce lubiłam matmę. Teraz nie. Powód? Nauczyciel, który ciągle mówi, że powie o czymś mojej mamie. Wyinsynuował sobie, że siedząc na końcu przeszkadzam i wciąż rozmawiam. Siedziałam cicho, jak do ciebie gadali to i ty gadałeś - proste. Jak siedziałam cicho, nie zgłaszałam się to odd razu: "Lidka co ty kombinujesz?"... masakra... Pojechałam na koniec roku na wycieczkę, na której on był opiekunem. Jak przedostatniego dnia na dyskotece do mnie i do kumpeli podszedł chłopaka, który robił na stołówce tam gdzie byliśmy, i zaczęliśmy rozmawiać mało nas żywcem nie zjadł. Przemek nie był święty - na zapleczu pił i palił z opiekunami innej grupy. Ale mniejsza o to. Facet powiedział do mnie: "Ciekawe co by mama zrobiła jakby siędowiedziała z kim córka rozmawiała" . Ale szczęście w nieszczęściu, że nic nie wygadał...
Z początku każdy z mojej klasy mówił, że mam lepiej i w ogóle. Ktokolwiek bał sie powiedzieć coś złego na moją mame w mojej obecności. Ale dopiero później zobaczyli, że się nie obrażam, że mają prawo mówić w mojej obecności co im się żywnie podoba. Ja nic na to nie mogę poradzić, tym barziej za coś takiego obrażać się. Normalna kolej rzeczy.
ALE
|
|
 |
 | |  |
rakija.
Gość
|
 |
Wysłany: Czw 14:36, 14 Sie 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Trey Racer to zależy od szkoły i od matki/ojca nauczyciela czy chcą faworyzować.
|
|
Marti
Gość
|
 |
Wysłany: Pią 18:12, 19 Wrz 2008 |
|
 |
|
 |
 |
U mnie w klasie są 3 córki nauczycielek. NA szczęście żadna z ich mam nas nie uczy.
Jedna z tych koleżanek na każdej przerwie biega do swojej mamusi... No, ja rozumiem można być zżytym z mamą,a le bez przesady, w 2 kl. latać co chwila do mamy i mówić, że to dostała, że tamto. Co to będzie jak ona pójdzie do LO?
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
soar
Psychic spies from China
Dołączył: 29 Paź 2007 |
Posty: 8164 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: z piętra wyżej Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Nie 16:23, 08 Mar 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Właśnie, zgodzę się z Guśką i Clevleen.
Tak. Nie mamy łatwiej, przeciwnie: nauczyciele myślą, że jesteśmy jacyś inni, więc mają wyższe wymagania. Totalny koszmar. No, ale to nic. Oprócz tego zawsze mama o wszystkim wie, cokolwiek zrobię, chociażby pogadam z kimś z innej klasy oO'
No i tak jak wyżej dziewczęta powiedziały - dostaniemy jakąś gorszą ocenę - po kilku minutach mama już wie. Jak dobrą? Nic, pustka. No i trzeba być wiecznie grzecznym i poprawnym, pheew. Ah, no i imprezy mamy, podczas których do domu schodzi się połowa nauczycielek, świetnie. Nie należy zapominać o tym, że rówieśnicy traktują cie inaczej... gorzej. Uczniowie rodzicielki też, jak mama wstawi komuś pałę to oni patrzą się na mnie jakbym coś im zrobiła .____.
Taryfa ulgowa? Nie ma takiego czegoś!
A przed sobą mam jeszcze dwa lata bycia w tej samej szkole z moją rodzicielką.
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 2 z 4
|
|
|
|  |