co zmieniłbyś w swojej szkole?

chcę oprócz automatów mieć w szkole takie szafki, jak w amełyka!

o no właśnie! pani Z. mówiła, że próbowała przekonać dyrcię do takich szafek, a tu pupcia, raczej nie będziemy ich mieć :< szkoda, fajne są!

^ my mamy! :D

phi, to nie fair!!! :<<<

normalnie piszę petycję i będę zbierała podpisy o te amełyka szafki XDD

ja też mam, ale jako że u mnie nie ma szatni, to trzymamy tam ciuchy.

kacha, chyba tylko in sulejów i oświęcim są takie total noł-amełyka sQl

bo sulejów i oświęcim to wiochy :<

masz coś do sulejowa?!

niee, skąd... XD

tak właśnie myślałam! : DD

jak wasze szkoły to wiocha, to czym jest moja, w której angolski jest od roku czy dwóch? : D

Dołączył: 13 Mar 2009

omatko XDDDDDDDDDDDD

u mnie tez szafkuf brak, ale i tak jest szkoła za mała, żeby były LOL

U mnie też szafek nie ma, zresztą nawet gdyby dyrcio się na takie zgodził, to chyba musieli by je umieścić w jego gabinecie :O

Właśnie - szafki. Mogłoby być w nich więcej miejsca na książki i mniej na ubrania, no chyba, że ktoś popyla w płaszczach do ziemi to wtedy taka długa mu się przyda. Ale i tak się cieszę, że nie mam tej wstrętnej, małej żółtej, bo tam to w ogóle nie ma miejsca.

abyssa napisał:

Właśnie - szafki. Mogłoby być w nich więcej miejsca na książki i mniej na ubrania, no chyba, że ktoś popyla w płaszczach do ziemi to wtedy taka długa mu się przyda. Ale i tak się cieszę, że nie mam tej wstrętnej, małej żółtej, bo tam to w ogóle nie ma miejsca.

coo, a są jakieś inne? ja miałam żółtą i nie narzekałam - chyba, że na koleżankę, która ciągle robiła syf!

szafki są super, możesz zostawić połowę książek, których nie potrzebujesz do domu, strój na wf i w ogóle wszystko. ja miałam szafki w gimnazjum, wprawdzie małe, w klasach, ale były. przed moim przyjściem były też amełykańskie na korytarzach, ale oczywiście musieli zlikwidować akurat wtedy :*

my mamy szafki, niby fajne, na korytarzach ale co z tego jak ciągle gubię kluczyk, potem wyrywam z zamka, a następnie wyruszam w poszukiwanie mojego idola woźnego, któremu nigdy nie chce się ich naprawiać :c

Amicalle napisał:

abyssa napisał:

Właśnie - szafki. Mogłoby być w nich więcej miejsca na książki i mniej na ubrania, no chyba, że ktoś popyla w płaszczach do ziemi to wtedy taka długa mu się przyda. Ale i tak się cieszę, że nie mam tej wstrętnej, małej żółtej, bo tam to w ogóle nie ma miejsca.

coo, a są jakieś inne? ja miałam żółtą i nie narzekałam - chyba, że na koleżankę, która ciągle robiła syf!

Przy wejściu zaraz jest kilkanaście szarych i teraz naprawdę zaczynam je doceniać. Co prawda nie chce mi się złazić na każdej przerwie do szatni, więc zostawiam tylko te najcięższe i najgrubsze książki, ale to że są większe naprawdę się przydaje.

Aaaa, te szare, racja! Nie no, szafki super sprawa - po pierwsze nie musisz się martwić, ze jak zostawisz tam pół szafy czy buty za 200 zł, że Ci zaginie w tajemniczych okolicznościach. I to baardzo wygodne, że nie trzeba tyle książek codziennie dźwigać tylko połowę można zostawić w szkole :)

Już w drugiej klasie wprowadziłbym możliwość rezygnacji z części przedmiotów na rzecz fakultetów. I przywróciłbym automat z zimnymi napojami, który nagle zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach.

Zmieniłabym te okropne ławki! : C Te na parterze i na drugim piętrze są straszne - jak dla przedszkolaków, niskie, krzesła jeszcze niższe, no i jakiś przyspawany kawał metalu pod ławką przez co nie można założyć nogi na nogę : C Albo te starocie na pierwszym piętrze gdzie każde krzesło jest inne, niektóre z 5mm oparciem.

szatnie! nienawidzę tych pieprzonych numerków, przepychania się i DYŻURÓW. ;_;

Hmm, niech pomyślę... Ludzi.

Zabroniłbym kobietom aplikowania na inny wydział niż Wokalny. Wiem, że i tak na większość kierunków nie są w stanie się dostać nawet przy obecnym systemie, ale niech wiedzą, gdzie ich miejsce. O.

I jeszcze tańsza kawa w automatach.