brzóska
but alice, we are all mad here
|
to zabrzmiało tak, jakbyś uważała, że nie jesteśmy w stanie mieć w realu przyjaciół i szukamy ich przez internet. trochę żałosne podejście, jeśli mam być szczera. |
||||||||||||||||
|
Puszek.
|
no to w Waszym przypadku jest na odwrót. ;) ale wiele moich koleżanek po spotkaniu z osobami poznanymi przez Internet były bardzo rozczarowane. ^^ |
||||||||||||||||||
|
Andzia.
|
Według mnie mozna się zaprzyjaźnić przez neta, ale zakochać? To już lekka przesada. Tak naprawde nie wiemy przecież kto siedzi po drugiej stroie kompa, i choć gada się z nim/nią świetnie, w realu ta osoba moze byc jedną, wieelką porażką. [ pzrekonałam sie na własnej skórze] Oczywiście nie zaprzeczam niczemu, ponieważ czasem cuda się zdarzają i osoby poznane przez neta mogą zostac choćby parą. Ale wg mnie samo GG czy maile nie wystarczą, musi z czasem dojśc do spotkania ;d, bo inaczej się nie przekonamy, czy ktos jest w naszym typie.
Polecam ksiązkę Amy na Czacie M Hooper. Opowiada ona o dziewczynie, która spotkała chłopaka na czacie, postanowiła się z nim spotkać, jednak miało to zły skutek. Z resztą, co będe opowiadać, zajrzyjcie tu: [link widoczny dla zalogowanych] Naprawde polecam, świetna książka. |
||||||||||||||
|
Flossey
pif paf
|
Brzóska, w twoim przypadku jestem niemalże pewna, że tak nie jest, ale nie oszukujmy się, jednak w większości przypadków niestety tak. Po prostu mamy odmienne zdanie. Dla ciebie moje podejście może być żałosne, mnie to naprawdę bez różnicy. Kulturalnie się wyrażam, także wszystko jest w porządku. Dla mnie przyjaźni w internecie nie ma, podałam swoje argumenty, dla ciebie jest, podałaś swoje, żadna żadnej nie przekona, więc ma to tylko cele edukacyjne. ;)
|
||||||||||||||
|
crime
|
No tak, ale można mieć dużo przyjaciół w realu jak i w Internecie. To chyba nic złego? Poza tym często bywa tak, ze poznaje się takich ludzi zupełnie przez przypadek. ;q
|
||||||||||||||
|
Oluś
ostrość na nieskończoność
|
o, no właśnie... |
||||||||||||||||
|
Flossey
pif paf
|
Nie, wybaczcie, muszę tu napisać znowu.
Powie mi ktoś, jak to jest możliwe, że po dwóch latach rzekomej przyjaźni, można ją zakończyć w jeden dzień? A dokładnie w kilka smsów? Tak, świetna przyjaźń. Pozdro, Ada. |
||||||||||||||
|
Adzilla
|
Tylko trzeba zacząc od tego, że to niekoniecznie obydwie strony ją kończą. A druga strona nie koniecznie zamierza się narzucać, zwłaszcza gdy po pewnym czasie i tak dowieaduje się, że tak naprawdę to tamta strona w sumie to zawsze miała cię gdzieś.
|
||||||||||||||
|
Kiler
eat me, i'm sweet
|
istnieje taka przyjazn. czesto w realu ktos sie nie zadaje z inna osoba bo zalozmy jest brzydka czy cos. tutaj nie ma takich ograniczej jesli sie tej drugiej osoby nie widzialo. pewna zaleta. jesli np. nie mieszkaja daleko moga sie spotkac i wtedy to juz nie jest tylko wirtualna przyjazn. ma to swoje plusy. chociaz z czasem brak jest uczucia bliskosci tej drugiej osoby kiedy to przechodzi (np w przypadku chlopaka i dziewczyny lub w przypadku par homo czy bi) przyjazn a powstaje milosc(?) to jest ogromny minus...
|
||||||||||||||
|
Flossey
pif paf
|
Spoko. Nie oczekiwałam odpowiedzi. ;]
Więc widzicie, taka jest przyjaźń przez neta. Udanego. ;] |
||||||||||||||
|
Inez
|
Przez Internet poznałam wielu ludzi, w tym swojego aktualnego chłopaka, byłego... Internet to fajna sprawa, ale znajomość to nie tylko literki i relacja monitor - monitor, jak to ładnie nazwałaś. Nie można zakochać się w kimś, kogo znamy przez GG, Skype czy inny komunikator. Z przyjaźnią jest podobnie... Z drugiej jednak strony łatwiej zwierzyć się komuś, kogo nie widzimy i nigdy nie widzieliśmy i prawdopodobnie nigdy też nie zobaczymy... Łatwiej temu komuś powiedzieć prawdę i omówić z nim dręczące nas sprawy. Gdy nas wyśmieje czy zgani możemy po prostu wyłączyć komputer - to znacznie łatwiejsze niż ucieczka od osoby, która stoi obok nas i patrzy nam w oczy...
|
||||||||||||||
|
Pauls.
|
Miałam kiedyś najlepszą przyjaciółkę w internecie.. ale jakoś stała się kilkumiesięczna przerwa i co? i... nie jest tak samo
trzeba być z każdym na bieżąco bo inaczej wszystko pryśnie, raczej na zawsze Mam 2 przyjaciółki poznane przez internet, są to moje najlepsze przyjaciółki <3 Widuję jedną i z nią realnie rozmawiam, drugą widziałam parę razy, było cześć a już niebawem będziemy tak blisko. Może i bywają przyjaźnie, sympatię przez internet, ale.. czy przetrwają całe życie, jak zabraknie komputera..? Nie sądzę, że nie mam osób bliskich z jakiegokolwiek komunikatora, ale już nie robię tak, jak robiłam to dawniej, nie mówię wszystkiego.. bo kiedyś to może się skończyć i można żałować, to co się napisało.. tyle powiem, takie moje zdanie |
||||||||||||||
|
Flossey
pif paf
|
Tak, masz rację, ale... Najpierw proponuję się chociaż zastanowić, czy w razie problemu MIELIBYŚMY się do kogo zwrócić w realu. Bo jeśli nie, to chyba już jest jakiś problem. Znam kilka takich osób, które poza internetowymi znajomościami nie mają żadnych. I tych netoludków nazywają przyjaciółmi. To jest normalne?
Paula, brawo. Jeżeli 'przyjaźnimy' się z kimś przez internet, to niestety potrzebny jest CIĄGŁY kontakt. Najlepiej codziennie. Jeśli zdarzy się tak, że będzie jakaś dłuższa przerwa, później strasznie ciężko jest wrócić do tego, co było dawniej. |
||||||||||||||||
|
susanne
|
Ja można powiedzieć, przyjaźnie się z paroma ludźmi, zwierzam się, sralalala, ale też w pewnym sensie słucham co oni mają do powiedzenia jak ich coś trapi, więc tego.
|
||||||||||||||
|
Flossey
pif paf
|
Z tego, co czytam, to internetowe znajomości to kurna dla osób z depresją chyba. Ciągłe zwierzanie się. ;O
|
||||||||||||||
|
KAROL KOT
|
Kumple necikowi bywają przydatni, przecież.
|
||||||||||||||
|
Flossey
pif paf
|
Z podkreśleniem na KUMPLE, to jasne. ;ddd
|
||||||||||||||
|
brzóska
but alice, we are all mad here
|
z depresją? eino, nie każdy tylko się zwierza i stęka drugiej osobie. to są też normalne rozmowy.
|
||||||||||||||
|
Katia
Moderator
w krainie kota
|
Wybacz Flossey, ale nie wiem skąd możesz wiedzieć co jest potrzebne, a co nie w przyjaźni przez internet. Przecież w nią nie wierzysz, a więc chyba jej nie doświadczyłaś, prawda? Ja powiem, że miałam przyjaciółkę w sieci. Teraz nie mamy ze sobą kontaktu, ale wciąż nazywam ją przyjaciółką. Obserwuję nk, podpytuję znajomych, by wiedzieć, czy z nią wszystko dobrze. Minął rok, a to uczucie pozostaje, wciąż powtarzam, że mam przyjaciółkę. Myślę, że takie sytuacje jak u Pauli nie zdarzają się w przyjaźni. Może po prostu źle nazywasz więź, która was połączyła? Może byłyście bardzo dobrymi koleżankami? Z nazywaniem znajomości przyjaźnią trzeba ostrożnie. No i jeszcze jedno: wybacz, ale czytając twoje posty czuję się jakbym była upośledzonym dzieckiem, a ty nauczycielką, która usilnie stara się wyjaśnić, że dwa plus dwa to cztery, robiła pełne litości miny gdy powiemy coś innego i wykrzykiwała "brawo" gdy zrobimy coś dokładnie tak, jak Ty tego chcesz. |
|||||||||||||||||
|
Flossey
pif paf
|
No ja wiem, że nie każdy tylko się zwierza, ale prawie każdy argument jest taki, że łatwiej jest się komuś wyżalić. ;d
Fakt, nie doświadczyłam. A przynajmniej z mojej strony to nie była przyjaźń. Ado, pisałam z tobą dzień w dzień, przyjemne to było i ciekawe, nie powiem. Było jeszcze kilka innych dziewczyn, Slay, Mimid, Ginn, tak, pamiętasz? Ale po śpiączce tak naprawdę do normalnego pisania nie powróciłam z nikim. Z żadną z wymienionych. Tak sobie to skierowałam do Adzilli, a co, co by podkreślić dramat, jaki mnie spotkał, nie? Więc Camelio, skoro po dość długiej przerwie rzekoma przyjaźń się rozpadła, to jednak coś w tym musi być. I to nie była jedna osoba, a kilka.
Słuchaj, bronię swojego zdania. Nie narzucam ci go, nie mówię, że to, to i to i tak ma być, bo tak mówię. Taka jest moja opinia, że nie ma tej cholernej przyjaźni i tyle. Niech cała reszta tego świata sobie uważa, że JEST, ja zdania nie zmienię. Wyrażam je kulturalnie, nikomu nie ubliżam, nie śmieję się ani nic podobnego, więc mam pełne prawo do tego, by dalej kontynuować dyskusję, prawda? I to wam ciągle coś nie pasuje, a to że się wymądrzam, a to że mam durne argumenty. |
||||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez Flossey dnia Śro 21:26, 09 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz |
Pauls.
|
Camelia, powiem ci jednak że to była przyjaciółka bo jak ty, nadal uważam ją za nią i co jakiś czas pytam się czy wszystko dobrze. Choć nie ma codziennych rozmów, więź pozostaje jak to piszesz.. ale nie mów, że nie była to przyjaźń..
|
||||||||||||||
|
Mess
everybody dance now
|
Byłaś w śpiączce?
Tak? |
||||||||||||||||||||
|
Katia
Moderator
w krainie kota
|
A ja bym nie radziła osądzać przyjaźni, a najlepiej jakichkolwiek więzi miedzy ludźmi przez pryzmat czegoś, w co byłaś wplątana i uważasz, że to jest właśnie to, co my nazywamy przyjaźnią. A tym bardziej przez czyjeś wypowiedzi, bo wtedy łatwo jest popełnić błąd. Mi nie pasuje, że zachowujesz się w stosunku do nas tak jak to robisz. Może trochę przystopuj, okei? Bo to wcale nie fajne czuć się jakbyśmy byli malutkimi, głupiutkimi smarkaczami. Mam własny rozum i skoro nie próbuję 'małpować' nauczycielki, krzyczeć brawo i ciągle tłumaczyć to nie tak, to inaczej, czy podważać twoje wypowiedzi fajnie by było, gdybyś i Ty przestała to robić.
|
||||||||||||||||||||
|
dopamina
|
Jeśli chodzi o przyjaźń -- czemu nie? Poznałam dawno temu pewną dziewczynę na czacie, mieszkała sobie w Norwegii i pomagała mi w angielskim, a ja jej pisałam wypracowania z historii do korespondencyjnej szkoły. Trochę się sobie zwierzałyśmy, częściej obśmiewałyśmy cały świat, bo ona ma dokładnie takie samo poczucie humoru jak ja. Czasem bywały przerwy, dłuższe lub krótsze, ale w zasadzie zawsze nam się dobrze ze sobą rozmawiało.
A później ja poszłam na studia, zaraz po mnie ona -- już w Polsce, tak że wylądowałyśmy w jednym mieście, wynajęłyśmy razem mieszkanie i jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami pod słońcem. Da się. Chociaż pewnie, jakby się to nie wydarzyło, to nadal byśmy pisały do siebie czasem i pozostawały na stopie koleżeńskiej. A w miłość? No cóż, nie wierzę. Bo jestem biologiem i wiem, że oprócz psychicznej więzi potrzeba jeszcze trochę chemii, dopasowania pod względem genetycznym i innych rzeczy, których przez internet robić nie sposób. Ale pewnie można się przez sieć zaprzyjaźnić, a później spotkać się i pokochać. |
||||||||||||||
|
Oluś
ostrość na nieskończoność
|
Zgadzam się. Istnieje, takie jest moje zdanie, doświadczenia itd. Można by powiedzieć, że łatwo jest się na takich ludziach tzw. przejechać. To prawda, ale czy nie równie łatwo zawieść się na znajomych, przyjaciołach, ludziach ze szkoły, którzy są nam bliscy..? Nie chcę teraz wszczynać dyskusji na akurat ten temat, po prostu pomyślcie sami. Jest dużo argumentów zarówno za jednym, jak i drugim. I nie ma sensu się kłócić, każdy ma inne doświadczenia w tym temacie. A nie tylko przyjaciele, których widzi się na co dzień mogą być nazwani przyjaciółmi w pełnym tego słowa znaczeniu.. Czasami może nam pomóc świeże spojrzenie na pewne sprawy. Nie zdziwią mnie błędy stylistyczne, nie czepiajcie się ścisłowca ;p |
||||||||||||||||
|
Wirtualne uczucia? ;> |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.