cyjanus
keep calm and trzymaj gitare
|
Albo te czaty, na których rozmowy nie prowadzą do niczego, tylko 'o, ty s*ko, rozbierz się!', 'oj, ale byłam dzisiaj niegrzeczna!'. Szczerze? To jest zdrowo popier*olone. Nie rozumem sensu takich rozmów, nie rozumiem tych ludzi. No, i najgorsze, że bawią się w to nasteczki. I je to bawi, śmieszy, podnieca, psychiczni z lekka -,- Jeśli już naprawdę, naprawdę można połączyć dwoje ludzi miłością przez internet, no to już chyba tylko normalna, zwykła, fajna rozmowa.
|
||||||||||||||
|
Katia
Moderator
w krainie kota
|
No tak. Jednak nie mówimy tu o "dość" a "dość szybko". Szybko zmienia tutaj sens. Pozwól, że nie będę wypowiadać się na temat reszty twoich słów. Powiedziałeś o czymś co jest oczywiste, a nie wspomniałeś o niczym co mnie naprawdę interesuje i co wnosi coś ciekawego, intrygującego czy pożytecznego do tematu. |
||||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez Katia dnia Nie 17:15, 18 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz |
cyjanus
keep calm and trzymaj gitare
|
Czyli "dość" (dowolny czas) + szybko = dowolnie szybko. |
||||||||||||||||||
|
melóra
supercalifragilisticexpialidocious
|
okej, przeczytałam dyskusję flossey & katii i...
tak, silne więzi przez internet w pewien sposób istnieją, sama od około 4 lat mam koleżankę, z którą codziennie rozmawiam na gg, czy choćby przez telefon/skajpa. oczywiście, że zawsze sobie pomagamy, zwierzamy się, wygłupiamy i tak dalej, ale... no właśnie. ale. można się nie-wiem-jak dogadywać, codziennie rozmawiać, ogólnie cud miód ultramaryna, ale taka osoba nie wyjdzie z tobą na spacer, nie przytuli, gdy płaczesz, nie przybiegnie, gdy coś się stanie. masz w niej oparcie, ale na odległość. przyjaźń to duże słowo. miłość również. co innego, jak się w kimś zauroczymy przez internet, dojdzie do spotkania, a potem kontynuujemy znajomość już w realu. |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez melóra dnia Pią 12:05, 06 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy |
honey pie
empty spaces
|
Flossey, nie mogę pojąć, z jakiego powodu mówisz, że coś nie jest przyjaźnią, skoro sama sprawiasz wrażenie, że nie masz o tym uczuciu zielonego pojęcia. Przyjaźń to (w wielkim skrócie) miłość przyjacielska, bezgraniczne zaufanie i akceptowanie drugiej osoby w stu procentach, razem ze wszystkimi jej wadami i zaletami. Jeśli więź z drugą osobą zacznie wyglądać tak, jak to opisała Katia, można bez wahania mówić o przyjaźni. I, doprawdy, nieważne jest, w jaki sposób się ze sobą kontaktujecie. Przyjaźń to przyjaźń. Mimo wszystko.
Jasne - lepiej mieć przyjaciela w realu, do którego można się przytulić i wypłakać. Nie mówię, że nie. |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez honey pie dnia Sob 16:40, 26 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy |
peggy sue
|
Moim zdaniem wirtualne uczucia mogą być tylko dopełnieniem tych realnych. Dlatego właściwie nie mam jakiś super świetnych internetowych znajomych. Czasem z kimś pogadam, wiadome. Ale chyba nie mogłabym zaprzyjaźnić się z kimś posiadając świadomość, że nigdy się nie spotkamy. Co innego kiedy jest taka możliwość, ale to też rzadko. Po prostu lubimy rozmowy w cztery oczy i bliskość więc rozmowy na gadu czy skejpie mogą tylko dopełnić prawdziwe relacje.
Ale oczywiście nie skreślam takich przyjaźni czy miłości. Myślę, że to zależy od ludzi, zaufania i dystansu do siebie. Czasem ciężko jest, zresztą sama jestem świadkiem związku, który dzieli dobre 300 kilometrów. Oglądam ich kryzysy dość często, a jednak łączy ich tak silne uczucie, że wytrwali razem już prawie rok. Oceniać to można jedynie względnie, więc nie wiem czy jest sens pisać jeszcze więcej. |
||||||||||||||
|
Indianka
|
Istnieją, teraz mogę powiedzieć że niestety istnieją - bo zbyt często ranią. (mam na myśli przyjaźnie internetowe)
|
||||||||||||||
|
honey pie
empty spaces
|
Chciałam jeszcze tylko dodać, że w czasach drugiej wojny światowej w jakimś warszawskim więzieniu przebywało w sąsiednich celach dwoje ludzi przeciwnej płci. Rozmawiali Braillem przez ścianę, zakochali się w sobie, oświadczyli, po wojnie wzięli ślub i są ze sobą do dzisiaj, o ile jeszcze żyją. (jak to zabrzmiało ;q)
I, wiesz, Flossey, oni nawet emotek nie mieli. |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez honey pie dnia Czw 15:40, 13 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz |
dik
|
poznałam chłopaka przez internet, jestem z nim od ponad roku, widzimy się co miesiąc i to największe szczęście, jakie kiedykolwiek mi się przydarzyło.
poznałam przez internet kilka naprawdę przenajlepszych osób, z niektórymi kontakt się urwał, ale są takie, z którymi spotykam się, mimo cholernych kilometrów. |
||||||||||||||
|
marla
|
Sama przyjaźń to przecież pojęcie bardzo płynne, ciężkie do zdefiniowana, nie da rady umieścić jej w jakieś sztywne ramki mówiąc - to jest przyjaźń, a to nie jest przyjaźń.
Mam przyjaciół w realu, mam przyjaciela poznanego w internecie. Dla mnie każda przyjaźń jest inna, przy czym żadnej nie czynię lepszą od drugiej. Są różne po prostu i tyle. Znamy się już około pięciu lat. Nie, nie gadamy codziennie, bo dla mnie częstotliwość jakiegokolwiek kontaktu, czy rzeczywistego czy wirtualnego, nie jest w żadnym stopniu miernikiem przyjaźni. Piszemy listy, czasem dzwonimy, gadamy i gadamy. Strasznie się cieszę, że go mam. Moim zdaniem o ile w przyjaźni cielesność nie jest niezbędna, tak w miłości chyba jednak by się przydała, toteż myślę, że miłość przez neta raczej nie ma racji bytu. =d |
||||||||||||||
|
Azahar
|
Mi wydaje się, że takie coś jak miłość, czy przyjaźń przez internet jest możliwa.jeśli tylko jesteśmy tacy jak w realnym świecie - bo przez internet człowiek robi sie nagle maczo,mądrala,wielce odważny itp.
W mojej rodzinie był taki przypadek i o to są już 2 lata małżeństwem i mają ślicznego bobaska. ;) |
||||||||||||||
|
peggy sue
|
poznać się przez internet, a być ze sobą przez internet to dwie różne sprawy. |
||||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez peggy sue dnia Pon 0:40, 16 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz |
Azahar
|
znam też taką,która jest z kimś przez internet, ale mają zamiar spotkania się; D zobaczymy co z tego wyjdzie.
|
||||||||||||||
|
peggy sue
|
Dla mnie bycie z kimś przez internet to porażka trochę, ludzie są inni przez gadu, telefon, smsy... To nie to samo! A planować wspólne życie widząc się kilka razy jest dla mnie śmieszne! Ja się zastanawiam czy w ogóle miłość istnieje i mam wątpliwości- co mówić o wirtualnej?
|
||||||||||||||
|
Orześ.
sex on fire
|
Przyjaźń to dla mnie naprawdę duże słowo, uważam z używaniem go i robię to wtedy kiedy jestem pewna że mogę zaufać komuś w stu procentach i czuje z nim silną więź. I to nie jest tak że porozmawiam z osobą raz,dwa,pięć,dziesięć i jest moim przyjacielem. I muszę powiedzieć że jest kilka osób w necie które uważam za przyjaciół. W sumie przyjaźń przez internet pozwala poznać najpierw kogoś z innej strony, poznajemy najpierw charakter. W realu często przekreślamy kogoś z powodu wyglądu, coś nam nie pasuje albo po prostu wkurza nas swoją osobą i nawet nie wiemy dlaczego. Nie da się porównać przyjaźni internetowej do realnej, bo są zupełnie inne. Wiadomo, czasami ciężko jest bo nie możemy przytulić tej osoby albo wyjść z nią na spacer, jednak to wcale nie przekreśla przyjaźni.
Co do tej miłości, w sumie to nie wiem, to było troszkę więcej niż przyjaźń ale czy to była miłość to nie umiem powiedzieć. Tak jak ktoś tutaj dobrze podkreślił że w miłości potrzebna jest bliskość. Może i byłaby możliwa taki związek ale to było by trudne do przetrwania. Ten ktoś tu, a ja z 400 kilometrów od niego. |
||||||||||||||
|
ajaszi
man in the mirror
|
Myślę, że bez problemu można nawiązać bliski kontakt przez internet i się nawet zaprzyjaźnić. Wiem coś o tym, bo sam jestem w jednej dużej przyjaźni internetowej, która trwa już jakiś czas, jednak cały czas się czegoś o sobie dowiadujemy. Nie jest na pewno to samo, co w realu, ale ma to też swoje dobre strony. Jeśli się regularnie pisze, to naprawdę przyjaźń taka może dłużej przetrwać, niż taka w realu, z wielu powodów chociażby.
Co do miłości, to z pewnością też jest możliwa, bo nie trzeba wiele, by narodziło się jakieś większe uczucie tego typu. Tyle, że taki związek rzadko kiedy zdaje egzamin. W szczególności, gdy mieszka się kilkadziesiąt, albo kilkaset kilometrów od siebie. Jest to wtedy uciążliwe, łatwiej o zdradę, zresztą.. no jest trudno i w sumie to nie wyobrażam sobie takiego związku, bo to zupełnie co innego jest, niż związek w realnym świecie. |
||||||||||||||
|
komuna
zef side
|
wirtualne uczucia doprowadziły mnie do cyberseksu i na tym się skończyły :3
|
||||||||||||||
|
honey pie
empty spaces
|
jesteś pewien? jak dla mnie trzeba mieć wielkie szczęście, żeby na kogoś odpowiedniego trafić, który będzie spełniał (jak to Flossey ujęła) założenia, które siedzą w głowie od zawsze. nie potrafiłabym zacząć na siłę zacząć zaprzyjaźniać się z kimś. |
||||||||||||||||
|
Katia
Moderator
w krainie kota
|
Wiecie, to też sprawa rozumienia takich pojęć jak miłość i przyjaźń. Jeden nazwie przyjacielem każdego kumpla, z którym potrafi się dobrze bawić, inny uważa, że prawdziwa przyjaźń to uczucie potężniejsze od miłości, a przyjacielem zostaje się na całe życie. Moim zdaniem formułki wyjaśniające, czym jest owa miłość, cytaty na potwierdzenie tego, potrafią być piękne, ale są nic nie warte, gdy się z tym nie zgadzamy. W ocenie uczuć nie powinniśmy się kierować tym, co ktoś napisał a własnym sercem, duszą, rozumem.
Nadal wierzę, że wirtualne uczucia, prawdziwe, duże uczucia się zdarzają. Powiem więcej - swoją przyjaciółkę tak naprawdę poznałam na Gadulcu, chociaż wcześniej dwa lata uczyłyśmy się w tej samej klasie. |
||||||||||||||
|
Zombielicious
|
Ja posłużę się swoim przykładem. Wirtualne uczucia istnieją i czasami są naprawdę silne. Możecie się śmiać, ale mojego obecnego partnera poznałam właśnie na forum (PBF). Z początku pisaliśmy ze sobą jedynie przez PW, uzgadniając co nasze postacie zrobią, gdzie się wybiorą. Szybko przerzuciliśmy się na gg, następnie wymieniliśmy numerami telefonu. Mija już rok odkąd się znamy, a piszemy dzień w dzień. Pierwszy raz spotkaliśmy się dopiero po pół roku znajomości i to wtedy poczuliśmy jak silna łączy nas więź. Chwilami jest ciężko, bo Mój (tak go zazwyczaj nazywam, nie chcąc zbytnio zdradzać jego tożsamości) mieszka stosunkowo daleko, jednak spotykamy się średnio raz w miesiącu+często gadamy na Skypie. Przedtem wiele razy byłam zauroczona więc miło było wreszcie zakochać się w kimś odpowiednim.
Co do wirtualnej przyjaźni, ona też istnieje. Wiadomo, ze raz lepiej pisze mi się z jedną osobę, raz z drugą, jednak niektórych ludzi znam nawet ponad dwa lata i wciąż planujemy spotkania w rzeczywistości. Bo najważniejsze to po prostu trafić na odpowiednią osobę. |
||||||||||||||
|
Amicalle
heads will roll on the floor
|
@BabciuBasiu: Nie wyobrażam sobie, jak można z kimś być przez internet. Masz zły dzień to Ci taki chłopak najwyżej napisze 'wszystko będzie dobrze' i wyśle słodką emotkę, a nie przytuli. Nie pocałuje na powitanie, nie zrobicie razem obiadu, nie wyjdziecie na spacer, nie pójdziecie na imprezę i można w kółko wymieniać. Zresztą, dla mnie związek to nie jest tylko rozmawianie z kimś, ale BYCIE razem. Spotkania raz w miesiącu? Nie mogłabym tak. Przez internet można się kimś mocno zauroczyć, o czym sama dobrze wiem, ale miłość? To już coś więcej. |
||||||||||||||||
|
Zombielicious
|
Napisałam już, że jest chwilami naprawdę ciężko. Są momenty, kiedy potrzebuję jego bliskości, a nie mogę jej dostać. Jednak ja nauczyłam się jakoś sobie z tym radzić. Szybko dostosowuję się do sytuacji a poza tym życie dało mi na tyle dużo lekcji, że umiem radzić sobie z problemami sama. Co do spacerów, obiadów, etc., masz rację, to nie to samo, jednak jeżeli dobrze pójdzie (mam nadzieję!) przekonam Mojego do studiowania w Warszawie dzięki czemu będziemy mogli spotykać się częściej. Normalnie, do Wakacji nasze spotkania trwały dzień, dwa, jednak w Lipcu On był u mnie na tydzień, ja u Niego na prawie dwa (jasne, że byliśmy grzeczni i nie jestem, broń Boże!, w ciąży). Niedługo on znowu przyjeżdża do mnie znów na tydzień. Więc różnica jest i zdążymy się sobą nacieszyć. Poza tym, pomyśl- mając go codziennie nie miałabym szansy się stęsknić a powitania po rozłące nie byłyby tak wspaniałe. |
||||||||||||||||
|
Amicalle
heads will roll on the floor
|
^w takim razie podziwiam wytrwałość i życzę szczęścia. ;)
Ale siebie i tak w takim związku sobie nie wyobrażam, nie, ja zdecydowanie potrzebuję obecności drugiej osoby. |
||||||||||||||
|
Zombielicious
|
Serdecznie dziękuję : ) |
||||||||||||||||
|
gilotyna
|
mam niemiłe wspomnienia dotyczące znajomości przez internet, a nawet zadurzenia drugiej strony, never ever
|
||||||||||||||
|
Wirtualne uczucia? ;> |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.