|
|
|
Edek
Gość
|
|
Wysłany: Wto 15:40, 04 Maj 2010 |
|
|
|
|
|
Nie miałem jeszcze nigdy takich problemów z rodzicami żeby uciekać z domu. Sprzeczki się zdarzają, ale ogólnie żyję z nimi w zgodzie.
|
|
|
| | |
|
| | |
|
| | |
|
| | |
|
| | |
|
| | |
|
| | |
Alicja
oh, you look so beautiful tonight
Dołączył: 07 Paź 2007 |
Posty: 3754 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: prawe drzwi na lewo |
|
|
Wysłany: Sob 17:17, 26 Maj 2012 |
|
|
|
|
|
Moje kłótnie z ojcem nie są normalne, nigdy nie kłócimy się o rzeczy, o które kłócą się "normalni" ludzie. On mnie wyzywa od wszystkiego co możliwe, przeklina, grozi. Co prawda mnie nie bije, ale przemoc psychiczna, której stosowanie opanował do perfekcji, wcale nie jest lepsze. Obrałam ostatnio taktykę spokojnego odpowiadania na jego krzyki trudnymi słowami, których nie jest mu dane zrozumieć, co go jeszcze bardziej denerwuje i każe mi po prostu, cytuję, wypierdalać. Biorąc pod uwagę fakt, że ostatnio grubo przegiął, złamał mi kompletnie psychikę, przeryczałam dwa dni leżąc bez ruchu na łóżku, postanowiłam za namową przyjaciół zacząć działać. I tak opowiedziałam wszystko mojej wychowawczyni, która jest najcudowniejszą osobą na świecie i można z nią pójść i porozmawiać o wszystkim, pewnie nawet o chłopakach, chociaż nigdy nie próbowałam :3 Obiecała, że mi pomoże w tej sprawie, przede wszystkim z wyprowadzką z domu, że jak jeszcze raz ojciec będzie mi groził, to mam do niej dzwonić i ona mnie zabierze, skonsultowała mnie z jakimś renomowanym psychologiem, który pomoże mi ustalić przyczyny problemów mojego ojca i ewentualne rozwiązanie sprawy i przede wszystkim refundację internatu przez szkołę, bo on zapowiedział, że jeżeli się wyprowadzę, to nie da mi ani grosza. Z internatu mnie już co prawda wyrzucili, bo naopowiadał im jaka to ja nie jestem... Ale no cóż, powiedziała, że to da się zrobić. Oprócz tego rodzice mojej przyjaciółki chcą założyć sprawę o zniesławienie jej przez niego, bo o niej też różnych poważnych rzeczy nagadał, chociażby, że ćpa i dlatego jest taka chuda. On twierdzi, że skoro ma pieniądze, to wszystko może wygrać i wszyscy powinni się go bać. No niestety, mam wsparcie nawet sąsiadów, którzy podchodzą do mnie kiedy idę z psem na spacer i mówią, że wszystko będzie dobrze, że oni w razie potrzeby wszystko powiedzą. Za 18 dni kończę osiemnaście lat i zaczynam nowe życie, mam nadzieję, że bez ciągłego strachu. :)
Uff, musiałam się wygadać.
|
|
|
| | |
mońciak.
Dołączył: 27 Maj 2011 |
Posty: 1586 |
Przeczytał: 12 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Bydgoszcz Płeć: |
|
|
Wysłany: Sob 19:45, 26 Maj 2012 |
|
|
|
|
|
Nigdy nie uciekłam, chyba, że ucieczką można uznać wyjście z domu na 5-10 minut.
Zawsze, ale to zawsze u mnie w domu są kłótnie. O wszystko.. Najczęściej z mamą, ciocią(bo ciocia mieszka z nami i babcia też),no.. Z ojcem rzadko, bo na dwa dni tylko do home przyjeżdża, jest kierowcą, taka praca :]. No, przed chwilką też pokłóciłam się z ciocią.. yh.. Przeważnie jest tak, że to ja jestem ta najgorsza, nie mówię, że zawsze jestem aniołkiem.. Ale często jest tak, że albo siostra się do czegoś przyczepi i wtedy ciocia i mama na mnie z krzykiem, albo po prostu, że coś powiem, czy siedzę przy komputerze.. Czasami mam dosyć i chcę mieć normalne z nimi stosunki tak ciągle, no ale z nimi się nie da.. Są po prostu tacy obraźliwi, podirytowani.. Czasami zachowują się jak małe dzieci obrażone.. Matko..;<
|
|
|
| | |
Cathy
Dołączył: 26 Sty 2008 |
Posty: 5334 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: z Garden Lodge Płeć: |
|
|
Wysłany: Wto 0:22, 12 Cze 2012 |
|
|
|
|
|
Dochodzę do wniosku, że moje nastoletnie nastawienie do rodziców było po prostu śmieszne, acz raczej normalne dla ludzi w tym wieku. Mówię tu o gimnazjalnych potyczkach na płaszczyźnie nauki, mojej osobowości, moich humorów. Teraz wiem, że mam niebywałe szczęście posiadać taką rodzinę, jaka mi się 'trafiła'. Na nic bym ich nie zamieniła. W życiu. Tak jak zarzekam się, że nikomu nie ufam, tak rodzice są wyjątkiem. Są megawspierający, chociaż wiem, że ze mną nie jest łatwo, gdyż mam osobowość hermetycznie zamkniętą. Chyba na nich nie zasługuję.
|
|
|
| | |
|
| | |
Kiler
eat me, i'm sweet
Dołączył: 17 Gru 2007 |
Posty: 16782 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Kraków Płeć: |
|
|
Wysłany: Wto 19:41, 12 Cze 2012 |
|
|
|
|
|
obecnie mieszkam sama ew z babcią, która dość często mi się wyprowadza. generalnie jak się kłócimy i nie chcę na nią patrzeć to ona zazwyczaj wychodzi bo omg, moje mieszkanie. staram się z nią nie rozmawiać często bo to stara kobieta, która swoimi przestarzałymi ideami próbuje uratować świat. już nie dyskutuję z nią bo wiem, że to gówna da. rozmowy ograniczam do minimum, a to, że ona, wiecznie niewygadana ślęczy mi nad łbem i coś papla od rzeczy to wytrzymuję. byleby się nie wpierdzielała bardziej. po takich kłótniach nigdy nie odzywam się pierwsza, zawsze to ciocia albo sama babcia coś powie, ale ofc nie przeprosi bo dlaczego miałaby. potem kupuje mi jakieś rzeczy. i kto tu czuje się winny? oh xd
z mamą skajpajuje. jedynym powodów do kłótni jakie mamy to babcia. a tak swoją drogą. raz była sytuacja, że to babcia kazała mi się wyprowadzić (w okolicach 22). poszłam se to trochę mina jej zrzedła bo myślała, że nie będę miała gdzie iść. teraz już tak nie gada. z mamsią gadam se o szkole i takich tam. nie odczuwam jeszcze tej tęsknoty także jest chyba spoko. a wspierać to nikt mnie nie wspiera z rodziny. ci uważają tak, ci tak. wszyscy się wpierdalają i coś zepsują, ale szczerze to mi to zwisa xd w tym momencie jestem na celowniku całej rodziny łącznie z dalekim kuzynostwem i tylko czekają na jakieś wpadeczki. najlepszy kontakt to ja mam z kotem sąsiadki. chociaż czasem on też nie wytrzymuje tej ciszy i idzie :C
|
Ostatnio zmieniony przez Kiler dnia Wto 19:42, 12 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
| | |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 2 z 2
|
|
|
| |