koniec_imprezy
|
szczerze? chciałbym, żeby moi rodzice się rozwiedli. nikt mnie bardziej nie wkurwia niz mój stary. gdyby się rozwiedli ja i siostra zostalibyśmy z mamą. nie nawidzę go. mama chyba też, bo już mnie pytała co by było gdyby się rozwiedli.
|
||||||||||||||
|
Kiler
eat me, i'm sweet
|
mojej kuzynce właśnie się rodzice rozwiedli. ona nic sobie z tego nie robi. zupełnie nic. jest młodsza ode mnie o rok. szczerze? podziwiam ją ale to jest oznaka dziecinizmu a nie wytrwałości w jej przypadku. przez przypadek znalazłam listy do "wujka" który zdradził ciocię. nie mogłam sie oprzeć i przeczytałam je. zdradzał ją z dwoma kobietami na raz a z jedna miał 5 letnie dziecko. wow. dla mnie był chamski i zawsze mnie podpuszczał. dobrze sie stało.
|
||||||||||||||
|
Diana
|
A to chyba już zależy od zarobków matki albo ojca. Nie wiem, nie znam się.
Miałam tak samo. Zastanawia mnie jedna rzecz - dlaczego w większości przypadkach to faceci właśnie są tacy. Przez to zaczynam mieć dystans do każdego. Może i dobrze chociaż nie wiem.
Hmm to też zależy. Ona wie jakiego miała rodzica i może nawet jej ulżyło. Ja bym się cieszyła jakby moja mama zjechała zza granicy i rozwiodła się z ojcem. Mój ojciec kompletnie się mną nie interesuje. Ma numer GG i numer komórki, a nawet do mnie nie zadzwoni i nawet nie zapyta się jak mi idzie w szkole. |
||||||||||||||||||||||
|
Kiler
eat me, i'm sweet
|
Diana nie do końca, sąd jemu ulżył bo ma jeszcze 2 dzieci. tyle.
|
||||||||||||||
|
susanne
|
przybij piątkę, tylko że ja marzę o tym żeby on się chociaż wyprowadził ; x
w sumie to nie, mój 'kochany tatuś' płaci 500 zł, od zimy będzie płacił bodajże 800 (?), a praktycznie to on wcale nie pracuje, więc. |
|||||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez susanne dnia Sob 17:10, 19 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz |
brzóska
but alice, we are all mad here
|
zdarza się, że tato mnie niesamowicie irytuje. albo mama. ale nie chciałabym, okropnie nie chciałabym, żeby się rozeszli. mimo że jedno i drugie się od siebie różni, że często gęsto kłócą się ze sobą, mam szczerą nadzieję, że nigdy się nie rozejdą. nie wytrzymałabym tego. dla mnie rodzina jest czymś najstabilniejszym na Ziemi. jakby się załamała, to byłby dla mnie mały koniec świata. czasem rodzice dla śmiechu pytają się, z którym z nich bym wolała zostać. nie wiem. jedno i drugie mnie denerwuje, jedno i drugie kocham całym sercem i oddałabym wszystko, nawet życie, żeby zawsze byli ze sobą.
po prostu nie wyobrażam sobie tego, że się rozchodzą. chyba bym zamknęła się na amen w sobie i po prostu odizolowała od świata. |
||||||||||||||
|
Danon
|
Ja miałam, w pewnym sensie, niepełną rodzinę ponad 5 lat. Mój tata musiał wyjechać do Irlandii za pracą. W ciągu roku przyjeżdżał do domu co 4 miesiące na dwa tygodnie.
Obecność taty w domu była czymś nienormalnym, bo przyzwyczaiłam się do tego, że większość czasu go nie ma. Zawsze byliśmy dla siebie mili i kochani, bo mieliśmy tylko te dwa tygodnie. Od marca tego roku tata jest już na stałe w domu. Nie jest już tak kolorowo. Bardzo często dochodzi do kłótni i nie tylko między mną a tatą, ale także między nim a mamą. Musimy się na nowo do siebie przyzwyczaić co nie jest łatwe. |
||||||||||||||
|
humanoid
|
Moi rodzice się rozwiedli. Obecnie mieszkam z ojczymem i matką. Z ojczymem nie żyjemy w zgodzie, przez co moja mama cierpi. Jest mi w tedy bardzo, ale to bardzo przykro. babcia ogląda TV, w tle smutna piosenka. se wybrała moment...
|
||||||||||||||
|
Raulliest
|
Moi rodzice przeżywali tak zwany kryzys, bo zamieszkali gdzie indziej na kilka miesięcy, nie odzywali się do siebie. Albo jak się odzywali to się ze sobą kłócili o to gdzie mam być(tzn. u mamy czy taty). Jak się pokłócili przy mnie to powiedziałam, że albo wszyscy zamieszkamy razem, albo ja się wyniosę do Aśki(moja przyjaciółka, nie wiem jakby to miało wyglądać, bo miałam nadzieję, że do tego nie dojdzie) i po kilku dniach się pogodzili i teraz jest wszystko ok. W sumie dobrze się stało, bo atmosfera w domu jest milsza niż przed separacją. Można to tak nazwać, nie?
|
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez Raulliest dnia Pią 20:39, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz |
karr
|
moi rodzice też się czasami kłócą (zawsze przy tym płaczę jak głupia) i nie odzywają się do siebie przez miesiąc, ale potem przekształcają to wszystko w żart i jest dobrze. wiem że się bardzo kochają, a ja ich. Oczywiście mama często się czepia mnie o byle co, dogaduje mi okropnie, tata to samo; oboje wiecznie bronią mojej młodszej, irytującej siostry nawet wtedy jak ta smarkula się do mnie zacznie i bezczelnie kłamie rodziców, ale ja im zawsze wybaczam. nie potrafię się do nich nie odzywać. zawsze mi pomagają, są przy mnie jak tego potrzebuję. nie chciałabym żyć bez mamy, czy taty. na samą myśl napływają mi łzy. wyrazy współczucia dla osób o których jest mowa. nigdy nie zrozumiem tych co nie mają jednego z rodziców, czy nie mają ich w ogóle, ale widzę jak niektórym jest ciężko, jak cierpią- sama byłam tego świadkiem i nie wiedziałam zbytnio jak się mam zachować gdy ta płakała. dopiero wtedy uświadomiłam sobie jakie mam szczęście, którego często nie umiem docenić.
|
||||||||||||||
|
susanne
|
Moim rodzice obecnie się rozstali, ojciec nie mieszka ze mną (dzięki bogu), więc jest supermiło i kól.
|
||||||||||||||
|
aaron
|
ja nie wiem, chyba bym przeżył, ale byłoby dziwnie
|
||||||||||||||
|
Dev.
|
jak powyżej. Tyle, że prędko to nie nastąpi. -.- |
||||||||||||||||||
|
Nikki
|
Jeżeli ludzie się nie kochają to po jaki kij mają być dłużej ze sobą. Powinni się rozwieźć i tyle, bo to nikomu na dobre nie wyjdzie, a zwłaszcza dzieciom, kiedy będą tylko słyszały kłótnie. Problem może być z podziałem majątku, dlatego zawsze byłam za spisywaniem intercyzy przed ślubem.
|
||||||||||||||
|
Guśka
dwa dni w raju
|
Moim zdaniem intercyza to głupota, najmądrzej jest po prostu kiedy każdy ma swoje konto w banku. Wtedy nie ma takich problemów. |
||||||||||||||||
|
Nikki
|
tak, ale jak przychodzi co do czego to i tak wszystko jest dzielone. Nie wyobrażam sobie, żeby mój mąż przejął połowę mojej firmy którą założyli moi rodzice czy dziadkowie.
|
||||||||||||||
|
Guśka
dwa dni w raju
|
Takie sprawy to może i tak, ale w przypadku pieniędzy, kiedy są osobne konta chyba nie są one dzielone.
|
||||||||||||||
|
dajanka
|
oboje kogoś mają, nie wiem kogo i mam to szczerze gdzieś. |
||||||||||||||||
|
Fanosława
Grafik
wesoły autobus
|
Gównoooooo prawdaaaaaaa. Nie przejdą udziały na męża w takim wypadku, jeśli nie będzie wspólnego majątku (czyli wspólnego konta). |
||||||||||||||||
|
Juni
|
Moi rodzice są razem, teraz jest miło słodko, aczkolwiek rozwód był blisko... Awantury były na porządku dziennym, ale stwierdzili, że się kochają i nie wyobrażają sobie życia bez siebie nawzajem. Hmm.
|
||||||||||||||
|
Ivy
|
Głupotą jest po paru kłótniach chcieć rozwodu dla związku trwającego parę dobrych lat o.O Każdy związek przeżywa kryzys, a często miarą ich jakości jest ilość przeżytych kłótni właśnie.
Najlepiej, żeby małżeństwo odpoczęło od siebie, zrobili sobie przerwę, a jak ochłoną to dopiero wtedy powinni wszystko obgadać na spokojnie. No i przy okazji stęsknią się za sobą, co sprawi że docenią siebie nawzajem xd Aczkolwiek, jeżeli jest na prawdę źle, np. doszło do zdrady (czego ja bym nikomu nie wybaczyła) to nie ma co się męczyć razem, zwłaszcza jeżeli mają cierpieć na tym dzieci. |
||||||||||||||
|
aaron
|
przejdą, oddzielne konto wcale nie znaczy, że majątek jest do podziału wg tych kont bo jak na przykład podzielisz dom ? oddzielne konta nie mają nic do domu/samochodu/sprzętów w domu itd. żeby zachować całość udziałów w takiej firmie trzeba spisać intercyzę lub też udowodnić, że mąż nie miał żadnego styku z ową firmą żony |
||||||||||||||||||
|
Fanosława
Grafik
wesoły autobus
|
Firma RODZINNA żony nie przejdzie NIGDY na męża, jeśli nie miał w niej SWOICH pieniędzy. |
||||||||||||||||||||
|
felicja
sex, drugs and rock n' roll
|
tsaa, ostatnio jak mamie awanturę zrobił, potargał jej dokumenty do pracy i roztrzaskał wazon, to miała wnieść pozew po rozwód i miał się wyprowadzić. było to w grudniu, dzień przed świętami. teraz mamy koniec stycznia, a on nadal jest w naszym domu. >.< |
||||||||||||||||||||
|
aaron
|
Jeśli właścicielką jest żona to jak najbardziej może przejść. Przypomnijmy, że wspólność majątkowa małżeńska powstaje z chwilą zawarcia małżeństwa i obejmuje przedmioty majątkowe nabyte w czasie trwania wspólności przez oboje małżonków lub przez jednego z nich. Wspólnością majątkową objęty jest również majątek przedsiębiorstwa prowadzonego przez oboje małżonków lub przez jednego z nich. Od chwili rozwiązania małżeństwa dotychczasowa wspólność majątkowa łączna ulega przekształceniu we wspólność w częściach ułamkowych o równych udziałach. Do podziału tego majątku odpowiednio należy stosować przepisy o wspólności majątku spadkowego i o dziale spadku (art. 46 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego; dalej: k.r.o.). Przewidują one: • podział umowny (art. 1037 Kodeksu cywilnego; dalej: k.c.), • podział sądowy (art. 1038 k.c.). Podział sądowy może mieć miejsce już na etapie wyroku rozwodowego, jak i po jego zapadnięciu. Podział umowny jest możliwy tylko po zapadnięciu wyroku rozwodowego. Wybór jednego z tych sposobów zależy od możliwości wzajemnego porozumienia się byłych małżonków co do sposobu podziału majątku. Czyli, gdyby firma została przepisana na żonę przed zawarciem małżeństwa nie byłoby problemu - firma nie podlegałaby podziałowi. Inaczej, jeśli rodzice żony przepiszą na nią (czyli swoją córkę) firmę w trakcie trwania małżeństwa. |
||||||||||||||||
|
"Niepełna" rodzina? |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.