2010 - jeden z najtragiczniejszych lat w dziejach?

A może po prostu media rozdmuchały na siłę niektóre sprawy, gdy inne, równie tragiczne, zostały przez nie niezauważone?
Katastrofa pod Smoleńskiem, potem wybuch wulkanu, powódź, katastrofy lotnicze (m.in. ten w Turcji), trzęsienia ziemi, dwie katastrofy ekologiczne, spektakularna "bitwa o Krzyż", wypadek polskiego autokaru i zawalenie górników. Może gdyby nie media, to patrzylibyśmy na to wszystko inaczej? A może jednak nie? Wszak inne wypadki samochodów czy autobusów rozgłoszone nie zostały, a i huragany i powodzie w Azji zanadto również nie.
Ale jest pytanie do Was - czy uważacie, że ten rok jest w tym wypadku, że tak to nazwę, wyjątkowy?

Ja czekam tylko na tornado w centrum Warszawy i nową zwierzęcą grypę...

(nowe grypy pojawiają się przeważnie przed wakacjami)

może to był wyjątkowo nieciekawy rok, chociaż jak dla mnie to media już się nudzą, to... no, jakby każdy wypadek, zalanie miejscowości (bo to nie tylko teraz przy powodziach się zdarzyło przecież, lox), rozbicie się samolotu itp. w każdym roku był tak rozdmuchany, mielibyśmy ho-ho wyjątkowych lat. z drugiej strony tak mocne powodzie, huragany etece nie zdarzały się od dawna... SPARTA! nieno, przedsmak końca świata, nie? hahahah. zresztą wyjątkowy rok kończy się za 2 miesiące i trochę, ta?

A więc może doczekamy się jeszcze jakiś "fajerwerków"? "Eksperci" twierdzą, że tak, to tylko przedsmak.

To wszystko już było. Może nie dosłownie wszystko, ale w innych latach zdarzały się podobne tragedie, choć nie tak rozdmuchiwane przez media. To nie jest nic nadzwyczajnego, wypadki się zdarzały, a tym więcej katastrof, im szybszy postęp w technice i tak dalej. Nieudane eksperymenty, nieskontrolowane pojazdy, zaniedbanie pewnych spraw... To wszystko się składa. Jasne, byly lepsze lata, ale gorsze przecież też się zdarzały. I to już od czasów starożytności... chociażby wybuchy wulkanów.

Tornada w Warszawie nie będzie, bowiem duże miasta są wyspami ciepła.

etam, bajdurzycie, zebrało się trochę tych negatywnych wydarzeń, ale np. te wypadki autobusów były rozdmuchane przez media. były o wiele gorsze lata w historii Polski.

Ozi napisał:

Tornada w Warszawie nie będzie, bowiem duże miasta są wyspami ciepła.

Ano, ale dużo innych rzeczy uznaje się za nieprawdopodobne, a czasem się zdarzają (niestety). Temu napisałam to o Warszawie (hehe).

swoją drogą w 2011 będzie trzecia (po ptasiej i świńskiej) epidemia? obstawiam krowę.

Krowa już była. Wściekła.

2010 jeszcze się nie skończył, więc, logicznie rzecz ujmując, trudno go nazwać najtragiczniejszym w dziejach ludzkości :O

Najtragiczniejszym na pewno nie jest i nie będzie (chociaż może jeszcze "coś" na Sejm spadnie...).
Ale tytuł był taką małą ironią, głównie chodziło mi o podejście mediów, chociaż też i o pewną refleksję na temat dziwności, które rzeczywiście się w tym roku dzieją w dużych ilościach.

Poczekajcie na 2011 :)

cyjanus napisał:

swoją drogą w 2011 będzie trzecia (po ptasiej i świńskiej) epidemia? obstawiam krowę.

Jest koło 1,75mln gatunków zwierząt, więc za szybko im się pomysły nie skończą.

no to wszystko jeszcze przed nami! skoro nie krowa, no to dalej trzeba iść tym tropem: koń.
dpbra.

Nieee, to musi być zwierzę, z którym większość osób ma stały kontakt. Przypuszczam, że część z was nie widziała konia z bliska, więc nie dałoby się na was zarobić za szczepionki.
Obstawiam chomika.

to skąd się wzięła świnia? dobra, robimy zakłady. zmieniam zwierzaka. gram myszą!

cyjanus napisał:

to skąd się wzięła świnia?

Bo ją jesz?

aaa, nie pomyślałam, myślałam o spotykaniu świni, nosory.

cyjanus napisał:

aaa, nie pomyślałam

Zbyt często ci się to zdarza...

A bardziej do tematu - media żyją z tego, że robią reportaże o tragediach, nawet jeśli mają rozdmuchać sprawę do granic możliwości. Dlatego unikam telewizji i wszelkiego rodzaju Faktów, Wiadomości i innych programów informacyjnych.

mormolyke napisał:

2010 jeszcze się nie skończył, więc, logicznie rzecz ujmując, trudno go nazwać najtragiczniejszym w dziejach ludzkości :O

dobre,dobre^^
oto słuszne podejście do sprawy.

10 października 2009 Lech Kaczyński podpisał Traktat Lizboński i tym samym pozbawił Polskę niepodległości. Zirytowało to Boga, który zawsze chronił to państwo i dał Lechowi pół roku na zadośćuczynienie. LK nie wyrażał skruchy, więc Bóg postanowił ukarać go za zhańbienie narodu polskiego.

A katastrofa w Chile była nieco ponad 20 lat po rezygnacji z władzy Pinocheta. Tak Bóg ukarał Chilijczyków za brak szacunku dla Generała.

Roy d'Epee napisał:

cyjanus napisał:

aaa, nie pomyślałam

Zbyt często ci się to zdarza...

A bardziej do tematu - media żyją z tego, że robią reportaże o tragediach, nawet jeśli mają rozdmuchać sprawę do granic możliwości. Dlatego unikam telewizji i wszelkiego rodzaju Faktów, Wiadomości i innych programów informacyjnych.

Słuszne podejście.

Teraz będzie tylko gorzej, w końcu 2012 się zbliża... *mroczny śmiech z pogłosem*

Agnes napisał:

Teraz będzie tylko gorzej, w końcu 2012 się zbliża... *mroczny śmiech z pogłosem*

Ja tam na Stawowej dostałem ulotkę i książeczkę o tym, że koniec świata w kwietniu '11 ma być.