Poezja śpiewana?

Lubuje ktoś się w tym gatunku? Poezji śpiewanej?

Mówię tutaj przede wszystkim o Marku Grechucie, Czesławie Niemenie Grzegorzu Turnau jak i o np. Antoninie Krzysztoń.

Dołączył: 31 Mar 2007

To ja się przyznaję :) Lubię czasami czegoś takiego posłuchać. Mam np płytę Marka Grechuty, a nawet raz sobie poszłam na "Poezja na murach" taka coroczna imprezka organizowana koło mnie i w tym samym miescie jest druga impreza "Stajnia poetycka" to tam poezja śpiewana jest. Kiedyś miałam taki ukochany zespół amatorki Ab Ovo ale już nie istnieje.
Ładne to to :) Taki rodzaj muzyki.

"liryka, liryka,
tkliwa dynamika,
angelologia
i dal. " ;)

Misiata - zazdroszczę ._. Też bym chciała kiedyś na taki event się wybrać.

Ja poezją śpiewaną byłam karmiona, jak byłam malutka - 3-4 lata miałam a już kojarzyłam (oczywiście nieświadome to było) piosenki Marka Grechuty i Antoniny Krzysztoń. Dzisiaj (15 lat później :o) mam całą dyskografię Marka Grechuty i pani Krzyszto, kompletuję Grzegorza Turnaua i odsłuchuję płyty winylowe Niemena :)

Niezbyt lubię natomiast Bajora, bo zalazł mi za skórę :/

Poezja śpiewana to rodzaj muzyki dla tych, co oprócz umyk umcu lubią piękne i oryginalne słowa :)

Na przykład Marka Grechuty:

Żyj aby zrywać łańcuchy głuchych ciężkich dni
i nagle płynąć i myśleć że się tylko śni
błądź wśród obłoków marzeń z tą nadzieją, że
po tobie przyjdą inni i rozgrzeszą cię

Żyj tą nadzieją co mieli Kolumb albo Bach
żyj tą radością dla której Chaplin wdziewał łach
żyj z tym uśmiechem który Mona Lisa ma
żyj tym oddechem który Maratończyk zna

Żyj poprzez mgły zwątpienia, przecież mimo to
wieszcz ostrzy pióro swoje, by przekreślić zło
i chociaż wiele przy tym łez w sobie skrył
pisał, bo wiedział dobrze, że ty będziesz żył

Żył tą nadzieją...

Żyj, aby tym co żyli spłacić pewien dług
tym, co przed laty brali w sztywne ręce pług
dla swoich dzieci, wnuków szykowali świat
przez tyle długich i niewdzięcznych lat

Żyli tą nadzieją...

Żyj, chociaż miłość twoja trafia w ślepy mur
śnij, choć nad głową krążą czarne stada chmur
błądź po stronicach książek, to ich czerń i biel
wskażą ci jeszcze niejeden piękny cel

Słyszałam utwory Marka Grechuty i mi się podobały, o! Ładne ;)

tylko Grechuty czasami słucham.

Nie, poezja śpiewana to coś zdecydowanie nie dla mnie.

Poezja śpiewana? Nie to nie dla mnie.Ale Niemena lubię :)

uwielbiam poezję śpiewaną. najbardziej Marka Grechutę.

Nie lubię poezji, a co dopiero śpiewanej.
Wiersze i te sprawy, to nie dla mnie.

Rzadko słucham. Ale piękne to to jest.

Z poezji śpiewanej lubię tylko pana Grechutę, ale i jego ostatnio mi się słuchanie przerzedziło.

Po wczorajszej audycji w UWMie jestem oczarowana,a że Oluś poleciła mi co nieco to wysłucham z wielką chęcią.

J A C E K .

Zakochałam się w Starym Dobrym Małżeństwie, konkretnie w piosence Imperatyw *__* Coś absolutnie wspaniałego!

Dołączył: 06 Mar 2007

tylko Jarosław Chojnacki, ale to każdy, kto był na warsztatach.

Marek Grechuta i Jacek Kaczmarski.
Reszty za bardzo nie znam...

kiedyś nie znosiłam. wiersze były dla mnie nudne, sraczkowate i ogólnie 'nie w moim stajlu', ale ostatnio mam całkowity obrót sytuacji. GRECHUTAGRECHUTAGRECHUTA! <3 absolutna miłość. najwyraźniej musiała nadejść odpowiednia chwila, żebym potrafiła się w poezję jakkolwiek wczuć. d:

Ja bardzo lubię poezję śpiewaną. Z polskich wykonawców to chyba najbardziej Federację (dawniej: Lubelska Federacja Bardów). Poza tym lubię też... czeską poezję śpiewaną, szczególnie w wykonaniu niezrównanego Jaromira Nohavicy. :)

Choć rzadko słucham to niektóre piosenki są cudne ;p

ja jako osoba roztrzepana, nie czuła, nie zastanawiająca się nad niczym, nie toleruję takiej muzyki. że tak powiem, za lekka jest dla mnie.
ja to tam muszę mieć power, yea. XD

Felicja napisał:

ja jako osoba roztrzepana, nie czuła, nie zastanawiająca się nad niczym, nie toleruję takiej muzyki. że tak powiem, za lekka jest dla mnie.
ja to tam muszę mieć power, yea. XD

jakbym czytała siebie sprzed kilku lat. :p

melóra napisał:

Felicja napisał:

ja jako osoba roztrzepana, nie czuła, nie zastanawiająca się nad niczym, nie toleruję takiej muzyki. że tak powiem, za lekka jest dla mnie.
ja to tam muszę mieć power, yea. XD

jakbym czytała siebie sprzed kilku lat. :p

Felka, ja ci mówię, przejdzie ci. : ))

poezja śpiewana to jeden z moich ulubionych gatunków muzycznych. i to chyba tyle ode mnie.

nie przejdzie, nie przejdzie. :3
jakoś siebie nie widzę jako osobę spokojną, cichą, delikatną, słuchającą poezji śpiewanej. nienienie, powtarzam, ja muszę mieć gitary, perkusję itp. i jak ty to napisałaś kiedyś w rozmowe ze mną: ja muszę mieć power, ty musisz mieć rower.

dokładnie to samo mówiłam w 1 gimnazjum. "muszę mieć gitary, wtedy czuję, że żyję, blablablablablabla".
pożyjemy, zobaczymy.