Funkcja muzyki w waszym życiu. |
honey pie
empty spaces
|
na forum Last.fm już był taki temat, ładnie się przyjął, liczę, że i tutaj tak się stanie.
Czym jest dla was muzyka? Uzależnieniem, pasją, jednym z zainteresowań, czy sposobem na nudę? |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez honey pie dnia Wto 16:09, 17 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz |
mormolyke
riot grrrl
|
Sposobem na życie, jeśli uda mi się zostać dziennikarką muzyczną. No i uzależnieniem, w końcu bez Money Pink Floyd za cholerę nie zwlekę się z łóżka ;)
|
||||||||||||||
|
Wiedźma
Moderator
Eraserhead
|
Muzyka stanowi część składową moich pasji. Uwrażliwia, rozwija wyobraźnię i pozwala zatopić się w meandry mojego umysłu {stymuluje do myślenia, to chcę powiedzieć}.
Chociaż trzeba by było pogrupować rodzaje słuchanej przeze mnie muzyki, żeby ukazać jej znaczenie. Pierwszą grupą byłaby muzyka w pewnym sensie mistyczna, eteryczna, pełna przejmujących dźwięków i egzystencjalnych tekstów. Dźwięki, które bezpośrednio wpływają na sferę duchową. {Irfan, DCD, Devil Doll}. Następna będzie muzyka bardziej emocjonalna, przy której mogłabym tańczyć, płakać, śmiać się i drzeć tapety ze ścian. A najlepiej wszystko naraz. Czyli to czego słucham najczęściej, granie towarzyszące mi w każdym stanie emocjonalnym, na każdym etapie życie. Wykluczające nieco słuchanie wzniosłej sztuki jaką jest wcześniej wspomniana muzyka mistyczna. {Fields of the Nephilim, Deine Lakaien, i ten lepsiejszy darkwave i new romantic}. A na koniec pozostaje muzyka pełniące funkcję rozrywkową, nie wymagająca zbytniego zaangażowania, przy której po prostu dobrze się bawię. (: Dużo deathrocka i electro. Bo nie można brać życia non stop na poważnie. Każdy rodzaj muzyki porusza inną cząstkę mojego "ja". Reszta uzupełniana jest przez inne moje pasje. Chociaż to pierwsze lepsze co mi przyszło do głowy, nigdy się na tym bardziej nie zastanawiałam. Słuchana przeze mnie muzyka jest po prostu częścią mnie. Tyle. |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez Wiedźma dnia Wto 16:35, 17 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz |
ajaszi
man in the mirror
|
Poprawia mi humor, to na pewno, bo ile razy byłem zdenerwowany, lub też przygnębiony, to momentalnie mi poprawiała humor. Poza tym uwrażliwia, jak napisała wyżej Wiedźma, jest wiele piosenek, przy których potrafi mi się łza w oku zakręcić. No a poza tym, to bez muzyki nie umiem żyć. Zawsze słuchawki z telefonem idą pierwsze do pakowania, bez znaczenia czy jadę na dwa tygodnie nad morze, czy też na kilka godzin na miasto :3
|
||||||||||||||
|
Agnes
Devil's little sister
|
Całe moje zdanie na ten temat mogłabym ograniczyć do równania: muzyka = tlen. Nie wyobrażam sobie bez niej życia, ba, kilku godzin nie mogę bez niej wytrzymać. Muzyka mnie inspiruje, pobudza do życia i uspokaja równocześnie, muzyka to takie moje paliwo.
|
||||||||||||||
|
melóra
supercalifragilisticexpialidocious
|
kiedyś stawiałam muzykę na absolutnie pierwszym miejscu i właściwie nic innego się dla mnie nie liczyło. jakoś mi to przeszło. głównie dlatego, że wyrzuciłam ze swojego życia beatlemanię, w sumie nakręcającą całe to moje muzyczne szaleństwo. aktualnie jest to dla mnie dodatek do codzienności, który wyjątkowo umila czas. i tyla. tak mi najlepiej.
|
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez melóra dnia Śro 0:00, 18 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy |
Alicja
oh, you look so beautiful tonight
|
W pewnym momencie mojego życiorysu pojawia się budzące wiele kontrowersji słowo: chór. Przez jednych potępiany, przez innych wychwalany. Dla chórzystów miłość od pierwszego zaśpiewania. Stowarzyszenie, w którym każdy znajdzie miejsce dla siebie, nawet jeśli nie od początku jest akceptowany. Szczęście, radość, łzy wzruszenia, łzy smutku, wygrane, przegrane, duma i rozgoryczenie. Wielka szkoła życia. Integracja starszych i młodszych, przyjaźnie, miłości. Chór kształtuje osobowość, uwrażliwia na piękno, uczy słuchać, bo od muzyki piękniejsza jest tylko cisza.
przytoczyłam tutaj fragment notki na moim blogu. dla mnie chór utożsamia się z muzyką. właściwie dopiero po tych kilku latach tam zrozumiałam jak jest dla mnie ważna. teraz nie potrafię siedzieć przy komputerze, spacerować z psem, czy zasypiać bez niej. nie jest na pierwszym miejscu, jak to melóra określiła, ale jest bardzo ważna, bo po prostu przy muzyce czuję się o wiele lepiej jak w ciszy. no! :) |
||||||||||||||
|
Kamil
Rurzowy Kutzyk
|
Inny etap życia, inne podejście - już rzadziej zdarza mi się osobiste przeżywanie muzyki - mniej progrocka, rzadziej soundscape'owy post rock, mniej zaglądania w teksty, słuchanie The Wall wybiórczo i bardziej pod kątem muzyki.
Ale wciąż muzyka jest dla mnie cholernie ważna - poszerzanie horyzontów, powiększanie wiedzy, nowe sposoby słuchania, byle lepiej "czuć" muzykę (a coraz bardziej pojebane pomysły mam w planach, z chwilowym zaburzaniem rytmu pracy serca włącznie). No i jakby nie było, swoją przyszłość widzę między innymi w muzyce, a już zwłaszcza, gdy sobie sprawię nowy komputer. Może nie będzie to dla mnie sposób na życie i zarabianie (sam się na tyle nie wybiję, a wątpię, żeby ktoś miał tak dobre nerwy, by ze mną współpracować), ale wypuszczać w netlabelach by szło. W końcu takie zajebiste pomysły nie mogą się zmarnować. |
||||||||||||||
|
Nyfalain
|
Dla mnie jest podporą, gdy mam zły dzień, i rozbawiaczem, gdy mam dobry ;>
|
||||||||||||||
|
sawyer
Admin
crazy as a motherfucker
|
Do niedawna sądziłem, że muzyka jest dla mnie, tak jak napisała melka, dodatkiem do codzienności, ale przekonałem się, że jest jednak czymś więcej niż tylko "czasoumilaczem". Zaczęła wpływać na mój nastrój, sposób myślenia, wrażliwość. Potrafi mnie wprowadzić zarówno w stan euforii (co ostatnio zdarza mi się chyba zbyt często... XD) jak i smutku. To pewnie dlatego, że dawniej tylko ją słyszałem, a nie słuchałem.
|
||||||||||||||
|
Ozi
|
Przez bardzo długi czas w ogóle muzyki nie słuchałem. Po prostu nie była mi do niczego potrzebna. Czasami jakiś dobry polski rap (Łona albo bitwy freestyle'owe) sobie puściłem, ale to naprawdę sporadycznie.
Kilka tygodni temu jechałem z siostrą samochodem, puściła jakąś płytę, wsłuchałem się i uznałem, że całkiem niezłe teksty. Potem ściągnąłem sobie na kompa piosenki i słucham sobie naprzemian Pod Budą, Bajora i Łony. Jaką pełni muzyka rolę? Odstresowująca-rozrywkową. Wsłuchuję się w tekst i relaksuję. |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez Ozi dnia Śro 14:15, 18 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz |
Orześ.
sex on fire
|
Od jakiś dwóch lat kiedy zaczęłam sama decydować o tym czego słucham a nie to co radio/telewizja/prasa promuje muzyka stała się nieodłącznym elementem mojego życia. Włączam ją odruchowo, kiedy tylko mogę. Czy na przerwie w szkole, czy jadąc samochodem czy też siedząc przed komputerem. W domu muzyka gra 24 godziny na dobę, zawsze coś brzdąka. Jest bardzo ważna dla mnie, chociaż może nie najważniejsza. Wiele piosenek wywołuje u mnie łzy i wzruszenie, a niektóre radość i uśmiech na twarzy. Często też jest tak że mój humor uzależniony jest od tego czego posłucham. Muzyka uwrażliwia ale też w wielu przypadkach mnie inspiruje, jest częścią mojego życia a z niektórymi piosenkami nawet wiążę masę wspomnień.
|
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez Orześ. dnia Śro 17:52, 18 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz |
Kolorova
|
Muzyka jest zdecydowanie moim życiem.
Po pierwsze: szkoła muzyczna. Gdybym jej tak nie kochała, pewnie nie gniłabym w niej już... w sumie 10 lat. Nie wiem, co bym robiła bez niej. Bez fletu, bez fortepianu. Po drugie: nie wyobrażam sobie dnia bez radia, iPoda i moich ukochanych zespołów. Jeszcze chyba nigdy nie było tak, żebym nie słuchałam przez 24h jakiejkolwiek muzyki. Muzyka mnie inspiruje, dodaje energii, jest moją największą pasją i zainteresowaniem. A poza tym, efektownie umila czas. :) |
||||||||||||||
|
ewanq
my name is 2pm
|
Jeszcze od 30 listopada 2009 roku nie myślałam tak o muzyce, jak myślę teraz. Wtedy... wtedy po prostu jej słuchałam. Teraz wiele się poprzewracało i odkąd słucham kpopu można powiedzieć, że żyję dźwiękami. Nie potrafię wytrzymać dnia, żeby nie usłyszeć ulubionych utworów, a kiedyś tak umiałam i bardzo dobrze się trzymałam. Poza tym, kpop mnie rozwesela i wprowadza w taki nastrój w jaki inne gatunki muzyczne nie potrafią. No i dodatkowo - dzięki muzyce łatwiej cokolwiek mi się w życiu robi. I poznałam ukochanych ludzi właśnie przez muzykę. A i jeszcze gratisek, jest dla mnie inspiracją i dobrym powodem do wygłupów :D
|
||||||||||||||
|
Roy d'Epee
|
Zaczynam mieć zboczenia zawodowe na punkcie muzyki. Czego bym nie słuchał, automatycznie poddaję to wnikliwej analizie. Odczuwam pełnię szczęścia, kiedy podczas słuchania np. Beethovena, odpowiednio scharakteryzuję frazę motywiczną i jeszcze dojdę do wniosku, że jakby powiększyć o połowę wartości rytmiczne, przy odpowiednim przyspieszeniu tempa, to wydzielą się takty mocne. Jak słucham utworu, do którego nie mam nut, to zaczynam układać sobie w głowie zapis - w kluczu wiolinowym/basowym albo wyobrażam sobie jakby wyglądał wyciąg fortepianowy na dwie/cztery ręce. Noale ja mam słuch absolutny i słyszę inaczej niż zwykły człowiek. Dla mnie odbiór muzyki, jest jak książka, muszę rozumieć, to czego akurat słucham. Dlatego w domu muzyka nie może grać 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Nie wytrzymałbym psychicznie takiego natłoku wrażeń.
Nie wyobrażam sobie mojego życia bez trwałego związania z muzyką. Jestem stworzony do zawodu muzyka. Zajebistego muzyka. |
||||||||||||||
|
Kolorova
|
O MATKOMATKO, JA TEŻ CHCĘ! ODDAJ MI SWÓJ SŁUCH! kradniesz moje nierealne marzenia, nieładnie. |
||||||||||||||||
|
Roy d'Epee
|
Zamiast pieprzyć od rzeczy, weź się za ćwiczenia z kształcenia słuchu. Naukowcy od kilku dekad spierają się o to, w jakim stopniu słuch absolutny jest genetyczny, a na ile można go wyszlifować.
|
||||||||||||||
|
Kolorova
|
Choćbym chciała nawet nie zbliżyłabym mojego słuchu do czegokolwiek podobnego do słuchu "absolutniaka".
Noale patrząc na to, co nauczyciele wyrabiają z takimi właśnie osobami u mnie w muzyku, to czasem mi się odechciewa. |
||||||||||||||
|
Roy d'Epee
|
Jeśli twoje życie muzyczne ogranicza się tylko do muzyka, to współczuję.
|
||||||||||||||
|
Kolorova
|
Noale tam byłby mi najpotrzebniejszy, prawda?
|
||||||||||||||
|
Roy d'Epee
|
Jeśli szkoła muzyczna jest jedynym miejscem, gdzie masz kontakt z muzyką (chodzi mi przede wszystkim o grę i zajęcia teoretyczne), to rzeczywiście, tam ci się przyda. Ale z drugiej strony, słuch absolutny wymaga ogromnego nakładu pracy - również w domu. Nie wspominam o tym, jakie to potrafi być upierdliwe.
|
||||||||||||||
|
Kolorova
|
Że upierdliwe, to wiem. Nasłuchałam się już, jak to potrafi czasem przeszkadzać.
|
||||||||||||||
|
Kiler
eat me, i'm sweet
|
Muzyka nie tylko daje nam ukojenie i dostarcza rozrywki. Jest czymś więcej. Można poznać człowieka po muzyce, jakiej słucha.
To z lasta Orzesia <3 Szczególnie teraz jest dla mnie ważna, a najbardziej muzyka "na żywo". Ostatnio jak byłam na Totentanz to przyglądałam się ludziom jak reagowali na niektóre kawałki. Każdy z nich był w takim swoim świecie. Każdy inaczej "tańczył (hehe, pogo)". Zebrali się tacy prawdziwi fanatycy muzyki. Ich obiór odzwierciedlał to czego słuchali. Obecnie dla mnie jest najważniejszy tekst, sens utworu. |
||||||||||||||
|
Roy d'Epee
|
Nie zgodzę się z tym. Znam kilku ludzi, którzy słuchają takiej samej muzyki, a różnią się praktycznie pod każdym względem. Owszem, muzyka czasem może powiedzieć co nieco o człowieku, ale na pewno nie jest bezwzględnym i nieomylnym kryterium. |
||||||||||||||||
|
Kiler
eat me, i'm sweet
|
No oczywiście, że nie jest bezwzględnym i nieomylnym kryterium. Mogą słuchać tej samej muzyki i mogą być diametralnie inni.
|
||||||||||||||
|
Funkcja muzyki w waszym życiu. |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.