'Zmierzch' Stephenie Meyer

Dołączył: 13 Mar 2009

rzygam Zmierzchem
dla mnie to jest beznadzieja, gdzie chodzą świecące wampiry, ale co tam.. niech Ędward nas łaskawie oświeci.

Lubię książki, ale nienawidzę tego całego szumu w sprawie Zmierzchu (głownie filmu). :|

dzięki Bogu, że najpierw obejrzałam film, a dopiero później przeczytałam książkę, bo w innym wypadku, nie wybrałabym się na to do kina, co byłoby nieporozumieniem, bo adaptacja filmowa jest naprawdę niezła.
ale powracając do książki - niesamowicie nudna, przewidywalna do bólu historia. skoro jedną część czytam niecałe dwa dni, to coś z tym musi być nie tak. Bella kocha Edwarda, on kocha ją, ona się boi bardziej tego, że jego rodzina jej nie zaakceptuje, aniżeli faktu, iż będzie w domu pełnym wampirów, uroczo. nadomiar złego autorka tej sagi myli różne fakty, przez co niekiedy komicznie się czyta, że Billy, Charlie i kilku gości Billy'ego wychodzi w styczniu na dwór i zasiada na krzesłach, by coś przekąsić i takie tam.
przeczytałam na razie dwie części, chcę przeczytać całośc, cobym mogła dogłębnie skrytykować to coś. szkoda papieru na takie bzdury. a, i nie mam pojęcia, jakim sposobem pani Meyer może być po studiach literatury angielskiej. toć ja bym napisała lepszą książkę, srsly!
u tej pani nazwiska, imiona, pseuda, jak zwał, tak zwał, nijak nie mają się do cech bohaterów, ich przyszłości, przeszłości jak to jest w wykonaniu pani Rowling. książka nieprzemyślana, jednym słowem.

pozwoliłam sobie skopiować swoją wypowiedź z innego forumcia

podobno film jest dobry. ale ja myślałem oczywiście, że skoro wszyscy się podniecają 'zmierzchem' to to musi być jakieś gówno na miarę hsm. więc przed obejrzeniem filmu postanowiłem przeczytać książkę. i przeczytałem. nie chciało mi się za dnia, to zarwałęm nockę, przy okazji przeczytałem jeszcze inną książkę ('niebiańska plaża' A. Garland - po raz któryśtam), a rano obejrzałem film. i byłem mile zaskoczony, bo myślałem, że książka i film są dodupne, a tutaj calkiem odwrotnie. miło mi się czytało książkę i bardzo szybko mi to poszło, a film, chociaż nie tak udany jak książka też był, ok. xd
dziękuję. xd

Dołączył: 29 Mar 2009

U tutaj tak nie ładno oceniacie, aż się boje co dzisiaj będzie ;/

Mysiaq napisał:

U tutaj tak nie ładno oceniacie, aż się boje co dzisiaj będzie ;/

nie rozumiem sensu wypowiedzi. ?

stanisława napisał:

Mysiaq napisał:

U tutaj tak nie ładno oceniacie, aż się boje co dzisiaj będzie ;/

nie rozumiem sensu wypowiedzi. ?

ęteligęcja na miarę mychy.

Agnes napisał:

`pani zbrodni napisał:

No łazi po korytarzach, i wcześniej ktoś jeszcze w to "grał", podchodziła do niego i "I jak było na polowaniu?" "O której byłaś na polowaniu, bo ja o północy." "Na co polowałaś? Ja byłam w Australi na kangury." I takie tam...

"Słuchaj, krew Europejczyków najlepiej smakuje ze spaghetti, a ta od Azjatów sprawdza się z sushi."
"Ach i spotkałam dziadka Draculę, biedny, założyli mu sztuczną szczękę i teraz może pić tylko krew z puszki..."

Od jutra bawimy się z M. w wampiry xDD

A Murzyni piją krew z kokosa.! Takie specjalne drzewa i biorą sobie słomeczki i wgl. ; DD

A ja tam bardzo lubię Zmierzch. Pierwsze trzy części. Książka jest przewidywalna, lekka itede, ale i tak mi się podoba ;p. Oprócz "Przed świtem", to porażka jakaś była.
Film mi się nie podobał. Za dużo rzeczy zmienili, w ogóle kiepski był.
Edward <333.
Ale ten z Wide Awake lepszy xd.

Hmm, lubiłam, ale mi się znudziła, znam wiele książek więcej wartych od Zmierzchu. W tej chwili Zmierzch wydaje mi się trochę żałosny (tylko trochę), łatwa literatura, po prostu. Wolę inne książki. Kiedy czytałam bardzo mnie interesowało co będzie dalej, jednak teraz fakt faktem zgodzę sie z Brzóską, wszystko było do przewidzenia. W końcu mimo groźniejszych momentów chyba i tak nikt nie uwierzył, że nie będzie happy endu. Tyle.
W każdym razie ubóstwiałam kiedy czytałam, teraz nie przepadam.
Edit: Nie nie przepadam w sensie, że nie lubię, bo HP tez mi się znudził, a jednak dalej lubię, tylko no po prostu, mania na Twilight mi minęła ^^. Ale wciągałoo.

tsak. kiedyś wszyscy kochali, teraz nikt. kurde no, albo się podoba, albo nie.

Lubiłam, do czasu aż wszyscy zaczęli się podniecać... zwyczajnie się znudziłam.
Książki czytałam dawno temu i muszę stwierdzić, że wtedy było to dla mnie coś super, zupełnie innego... Teraz wiem, że jest miliard książek lepszych od tego.

rozumiem, że się znudziło, ale żeby nagle znienawidzić?
ja nigdy nie byłam specjalnie zafascynowana tą książką w odróżnieniu od moich 'koleżanek' z klasy. one to są dopiero dziwne - nagrały parodię "Zmierzchu" - totalnie nieśmieszną, noale.

Dostałam "Zmierzch" na dzień dziecka. Nie rozstaję się z tą książką ani na krok. CUDOWNA ;3.

Zmierzch jest z lekka nudny, ale wolę 3 i 4 część. Dużo lepsze, Zmierzch, jest przewidywalny.

Lubię, wielbię, kocham, ubóstwiam. Znaczy całą sagę a nie tak pojedyńczko.

Najgorszy jest ten szum na punkcie tej książki i jej ekranizacji! Teraz to nawet osoby w wieku od 10-12 (nie chcę nikogo obrazić, ale uważam, że to młodo ) lat marzą o swoim Edwardzie... aż mnie mdli. Książkę (książki z sagi ) uwielbiam, ale ta mania na jej punkcje jest chora! Teraz to jest nawet moda na nienawidzenie Zmierzch'u... Szkoda gadać...

ZBULWERSOWANA FANKA

aż się dziwię, ze Tu się nie wypowiadałam. O sadze Zmierzchu, właściwie to o samym Zmierzchu usłyszałam w sierpniu ubiegłego roku, kiedy o Zmierzchu nikt nie miał pojęcia. Książki, cała saga mi się podoba. Ale film, tzn. zekranizowany Zmierzch, lepiej nie skomentuje. Owszem, jak wszedł do kina, poszłam, wielki zaciesz i podniet i w ogóle, ale za każdym razem, jak to oglądam na kompie, coraz mniej mi się podoba. Najbardziej z filmu, podoba mi się ścieżka dźwiękowa. A jaki będzie Księżyc w Nowiu? Zobaczymy, bo do kina pójdę z czystej ciekawości.

przez różowe nastolatki jarające się edwardem czułem niechęć do Zmierzchu.
przeczytałem jednak wszystkie cztery części w dwa tygodnie i byłem tą książką zachwycony. trochę wkurzały mnie te miłosne wyznania belli, których była za dużo, ale książka lepsza, dużo lepsza od żałosnego filmu.

Przeczytałam i żadnej rewelacji. I denerwuje mnie ta otoczka i wszędobylskie zachwycanie się tą książką.

'Zmierzch' zbyt ambitny nie jest, trzeba przyznać. Jednak lubię od czasu do czasu do niego wrócić, gdy mam zły humor, gdy jest mi smutno. Kiedyś miałam na punkcie sagi bzika, teraz już nie. Ale sentyment pozostał : )

Jedyny, najlepszy New Moon.
Jacob, Bella.
Dwie bratnie dusze.
Najlepsza z części.
Twilight ot co, przewidywalny.

werek serek napisał:

tsak. kiedyś wszyscy kochali, teraz nikt. kurde no, albo się podoba, albo nie.

wkurza mnie to niemiłosiernie =='

Moim zdaniem 3 część jest najlepsza.

Przeczytałam, i powiem wam, że wieeeje nudą. Początek jest niemiłosiernie nudny, nie ma nic ciekawego, Mayer nie wykazała się niczym, by jakoś 'dogłębniej' opisać Bellę, ok, jedziemy dalej...
Gdy już były wielkie ochy, achy Edward+Bella= Love, też nuda, co chwila "Spojrzał się na mnie, moje serce zadrżało", i tak całą książkę. Akcja trochę się rozkręciła z tym Jamesem, noale...
Kończąc: Gdyby tą książkę napisał inny pisarz, trochę podkolorował całą tą bajkę, to wydaje mi się, że byłaby ciekawsza, tak naprawdę przeczytałam ją od niechcenia, bo nie wiedziałam że będzie aż tak nudna.

książka trochę mało trzymała w napięciu, ale była dobra.
w adaptacji filmowej nie podobał mi się jedynie Robert Pattinson.