|
|
|
| | |
Orześ.
sex on fire
Dołączył: 01 Sty 2008 |
Posty: 11024 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć: |
|
|
Wysłany: Czw 22:23, 18 Gru 2008 |
|
|
|
|
|
Dr House: Widzisz, wszyscy ze względu na laskę zakładają, że jestem pacjentem.
Dr Wilson: Więc dlaczego nie zaczniesz nosić białego kitla jak reszta?
Dr House: Nie chcę żeby myśleli, że jestem lekarzem.
Dr Foreman: Chłopak właśnie pisał sprawdzian z matematyki kiedy nagle pojawiły się mdłości i dezorientacja.
Dr House: Właśnie tak matma działa na ludzi.
Dr Wilson: Czuła się nieswojo kiedy mówiłem jej o testach! Musiałem ją przekonywać żeby zdecydowała się chociaż na ten jeden!
Dr House: Często ci się to zdarza? Kobiety wolą umrzeć niż się przy tobie rozebrać?
Dr House: Gdzie wychodzisz?
Dr Foreman: Jesteś dupkiem.
Dr House: Wiem. Gdzie wychodzisz?
Dr Chase: No i jest wtorek.
Dr Cameron: Wiem.
Dr Chase: Lubię cię.
Dr Cameron: Wiem. Do zobaczenia w następny wtorek.
Dr House: Skończ z tym, a praca będzie twoja.
Amber: Jest tam zawarty paragraf typu Rzucić Wilsona?
Dr House: To standardowy kontrakt który podpisuje każdy pracownik.
kocham Housa <333
JULIE: Mamo, dlaczego ludzie popełniają samobójstwo?
SUSAN: Cóż... Czasem ludzie są bardzo nieszczęśliwi i myślą, że w ten sposób rozwiążą swoje problemy.
JULIE: Ale pani Young wyglądała na szczęśliwą.
SUSAN: Czasem ludzie wydają się jacyś, a naprawdę są zupełnie inni.
JULIE: Tak jak dziewczyna taty? Która zawsze się uśmiecha i mówi miłe rzeczy, a wiadomo, że to suka?
SUSAN: Nie podoba mi się to słowo, Julie. Ale to doskonały przykład.
SUSAN: Edie, wierzysz w zło?
EDIE: Oczywiście. Pracuję w handlu nieruchomościami.
Julie: Więc, Bree, wybrałaś już imię dla dziecka?
Danielle: Jeszcze nie, ale myślę o "Nie-Jesteś-Wystrczająco-Dobry", jeśli to będzie chłopiec i "Zawsze-Mnie-Rozczarowujesz", jeśli to będzie dziewczynka.
Carlos : Edie, to Ty?
Edie : Poznałeś mnie po moich krokach?
Carlos : Nie. Poznałem Cię po twoich perfumach, gdy wjechałaś na parking.
Gotowe na wszystko ;33
|
Ostatnio zmieniony przez Orześ. dnia Czw 22:56, 18 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
| | |
LadyGrey
Gość
|
|
Wysłany: Nie 18:16, 04 Sty 2009 |
|
|
|
|
|
– O, Wicia wierzchem jedzie.
– Nie może być, na kocie!?
Sami swoi
|
|
uzi-kun
Dołączył: 14 Sty 2009 |
Posty: 5 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
Wysłany: Śro 22:12, 14 Sty 2009 |
|
|
|
|
|
Dla mnie najbardziej kultowy cytat (każdy go zna) to: "Nie chce mi się z tobą gadać..."
|
|
|
| | |
|
| | |
sawyer
Admin crazy as a motherfucker
Dołączył: 04 Kwi 2006 |
Posty: 18718 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć: |
|
|
Wysłany: Śro 23:46, 14 Sty 2009 |
|
|
|
|
|
No to ja dorzucę te najpopularniejsze lostowe:
– Dlaczego podpaliłeś lont?
– A czemu miałbym tego nie robić?
– Może dlatego, że biegłem do Ciebie, wymachiwałem rękami i krzyczałem nie rób tego? |
Hurley i Locke.
– Jak Ci na imię?
– Mr. Eko
– Brzmi jak Mr. Muscle... |
Sawyer i Mr. Eko
Jeszcze pamiętam popularnu dialog z bodajże drugiego odcinka:
Ktoś: Skąd on się tu wziął (o niedźwiedziu polarnym).
Sawyer: Z krainy Gumisiów --' Skąd mam do cholery wiedzieć?!
edit;
Król Lew
Chwila, chwila! Proszę o czas! Trzeba coś wyjaśnić! Ty znasz ją, ona zna ciebie, ale chce zjeść jego i... to wszystko ma być w porządku? GŁUPA RŻNIECIE?! |
Timon.
– Nażarłem się jak świnia.
– Pumba! Ty jesteś świnią!
– Prawda... |
Sima i Timon (albo Simba?)
– Timon! Zastanawiałeś się, co tam migoce w górze?
– Pumba! Nie musiałem. Ja wiem.
– No powiedz.
– To świetliki. Świetliki, które się przykleiły do tego tam granatowego w górze.
– O rety! A więc to nie są płonące kule gazowe oddalone o miliony mil?
– Czy tobie wszystko kojarzy się z gazami?
– Simba! A ty co o tym myślisz?
[...]
– Ktoś powiedział mi kiedyś, że przebywają tam zmarli władcy. I patrzą na nas.
– Naprawdę?
– Gapi się na nas cała zgraja nieżywych gości? |
Timon, Pumba, Simba
– To hieny. Jak ja nie cierpię hien... Masz pomysł jak sie z nimi nie spotkać?
– Żywa przynęta.
– Genialne.... ZARAZ
– Zrób coś Timon; musisz odwrócić ich uwagę.
– Co niby mam zrobić? Wykonać taniec hula?!
LUAU
Jeśli masz ochotę dziś na wieprzowiny kęs
zjedz mojego kumpla, bo nie znajdziesz lepszych mięs.
Od ochydy stroń. Wtop sie w schabu woń.
Więc nie tykaj. Do kolejki goń.
Ugryź krzynkę, jap, jap
Tłustej szynki, jap, jap
Ale prosię, jap, jap
Ma cię bracie w nosie ma CIĘ!! |
Timon i Simba.
<333
Simba: Zira...
Zira: Simba! <po> Nala.
Nala: Zira.
Timon: Timon, Pumba. Extra, skoro sie już wszyscy znamy, to wynocha z naszej Lwiej Ziemi! |
Timon: Masz pojęcie, że nów ją zgubiliśmy? To już chyba setny raz! To ty miałeś ją pilnować!
Pumba: Ja? Ty, a nie ja!
Timon: A, właśnie, że ty!
Pumba: Nie, ty!
Timon: Mówię ci, że ty!
Pumba: Aaaa, pokażę ci, kto! <robi>
Timon: Obrzydliwy, uparty guziec! Mów, kto!
Pumba: Ty!
Timon: Nie ja, ty!
Pumba: Ty, ty, ty!
Simba: Co wyrobicie?
Timon: No, właśnie. Zadam ci pytanie.
Pumba: Hipopotetyczne.
Timon: Nawet bardzo hipotetyczne. Jest taki jeden...
Pumba: Ale to nie jest lew!
Timon: Nie, skąd, to nie jest lew. Kurczę, na pewno to nie jest lew. I jego córka, ona... znikła. |
|
Ostatnio zmieniony przez sawyer dnia Śro 23:52, 14 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
| | |
Fanosława
Grafik wesoły autobus
Dołączył: 16 Maj 2007 |
Posty: 15158 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: chicago town Płeć: |
|
|
Wysłany: Nie 11:28, 18 Sty 2009 |
|
|
|
|
|
Ja ostatnio namiętnie oglądam Psy, więc pozwolę sobie.
Nie chce mi się z tobą gadać. |
Bezwzględnie numer jeden!
- Myślisz, że nie kłamał?
- Z akumulatorem na jajach jeszcze nikt nie kłamał... |
- W imię czego, Franc?
- W imię zasad, skurwysynu. |
Bezapelacyjnie numer dwa!
- Czy jest pan gotów bronić porządku prawnego odnowionej, demokratycznej RP?
- Bezapelacyjnie, do samego końca. Mojego lub jej. |
- Już nikt przez ciebie nie zginie, UB-eku pierdolony! |
- A ty jesteś bez winy.
- Ja jestem święty. |
- Kurwa, w grobie będę spokojny. |
- Jak ci się podoba moje 17-letnie ciało?
- Ty stara dupa jesteś.
- Dlaczego ona cię zostawiła?
- Maja żona? Bo to suka była, mówiłem ci.
- Nie wiem za co cię lubię? chyba za uśmiech. Uśmiechnij się.
- Co jest? koncert życzeń? |
- To pewnie taka prawda jak to, że Franc miał strzelać do papieża. |
|
|
|
| | |
|
| | |
|
| | |
|
| | |
Fanosława
Grafik wesoły autobus
Dołączył: 16 Maj 2007 |
Posty: 15158 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: chicago town Płeć: |
|
|
Wysłany: Pon 20:19, 19 Sty 2009 |
|
|
|
|
|
Z trzynastego posterunku to ja mam worek cytatów!
A przystojny był tak, że babki na jego widok gubiły pończochy, a on je podnosił i pytał 'jakiego proszku pani używa?'. |
C: Rock Hudson miał Elisabeth Taylor i farmę, ale James Dean, ten młody, wszystko im popsuł.
A: Kto miał Elisabeth Taylor?
C: Rock Hudson.
A: Ten gej?
C: Tak.
A: Miał Elisabeth Taylor i kochał tego młodego?
C: Nie, kochał Elisabeth Taylor.
A: Był nienormalny? |
A: Rzucił Elisabeth Taylor dla tego młodego?
C: Nie, ona rzuciła jego!
A: Oboje chcieli tego młodego?
C: Oboje chcieli ją!
A: Też była gejem? |
C: Rock Hudson był gejem w życiu, ale miał Elisabeth Taylor w filmie, która go kochała trochę i trochę tego drugiego, który nie był gejem, ani w życiu, ani w filmie. Więc, najpierw była z Rockiem Hudsonem, który nie był gejem w filmie, a potem była z Jamesem Deanem, który też nie był gejem w filmie, a na końcu wróciła do Rocka Hudsona, który był gejem, ale w filmie nie był!
A: Skoro oni się kochali, to po co im była kobieta?
C: Rock Hudson nie był gejem i James Dean nie był gejem!
A: A mówiłeś, że był!
C: Nie! Mówiłem, że nie był, to znaczy w filmie był, ale naprawdę tez nie był, Rock Hudson był, ale nie był, Elisabeth Taylor tez nie była. Ale jak już się nabyła z tym, co nie był, to wróciła do tego, co był!
A: Miał silnik dwusuwowy.
C: Miał silnik czterosuwowy, idioto!
A: Lubił mężczyzn, kobiety, zwierzęta i meble? |
C: O nie, nie pozwolę ci tego nie zrozumieć! |
C: Maleńka, może nie masz jeszcze siedemnastu lat, ale nie trzeba było strzelać do mnie z Lugera kaliber 38 pociskiem w ołowianym płaszczu, który miał mi zrobić w brzuchu dziurę, trochę tylko mniejszą od tej, jaka powstała w Titanicu, zanim zatonął. |
B: W ostatnim filmie zabiłem tatusia, kochałem go, ale go zabiłem, bo musiałem. Zabiłem w tym filmie czternaście osób i to było w kinach od dwunastu lat, rozumiecie? |
W: A to jest środek na muchy. Zabija owady na śmierć, zawsze go noszę przy sobie. |
B: A to jest Colt kaliber 45, od jego strzału zatonął Pancernik Potiomkin. |
Reszta później XD
|
|
|
| | |
|
| | |
Fanosława
Grafik wesoły autobus
Dołączył: 16 Maj 2007 |
Posty: 15158 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: chicago town Płeć: |
|
|
Wysłany: Pon 21:16, 19 Sty 2009 |
|
|
|
|
|
Zapomniałam o Morcie! : O
I killed a mirror. And a shower door. |
What do you think it means, you ignorant hick? I'm in the middle of a divorce. D-I-V-O-R-C-E DEEE-VORCE! |
I don't care. I'm just gonna smoke. I'm just gonna totally smoke. I'll finish these, go to the store and get a brand new pack, smoke the shit out of that one. |
Amy: But I just wanted you to be happy, Mort.
Mort: Well, I guess you shouldn't HAVE FUCKED HIM THEN. |
If you don't bite her, I'll kill her. |
I'd be lying if I said I wasn't on the verge of doing snoopy dances. |
"I know I can do it," Todd Downey said, helping himself to another ear of corn from the steaming bowl. "I'm sure that in time, every bit of her will be gone and her death will be a mystery... even to me." |
Mort: You're a dick!
Ted: Do you feel better now?
Mort: Yes, I do. |
|
Ostatnio zmieniony przez Fanosława dnia Pon 21:17, 19 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
| | |
|
| | |
Megumi.
Dołączył: 29 Kwi 2008 |
Posty: 1736 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Zamość Płeć: |
|
|
Wysłany: Pią 18:33, 20 Mar 2009 |
|
|
|
|
|
Wódz: Znacie moją żonę?
ludzie: Tak wodzu
Wódz: Ładna co??
ludzie: Tak wodzu
Wódz:sprawdzamy listę
Narrator: w raju niczym Adam i Ewa
Wódz: Adam?
Mężczyzna 1:Jestem
Wódz: Adam?
mężczyzna 2: Jestem
Wódz: Ewa?
kobieta 1: jestem
Wódz: Ewa?
dziewczynka: jestem
Wódz: Adam?...<cisza>Adam? <cisza>... no tak... Adama jak zwykle nie ma... Adama zapewne też nie ma?<cisza> no tak jak zwykle ich wcięło... |
A mnie to cały czas śmieszy. xD
Adam "detektyw": nie zabiło jej zwierze... zwierzęta zeżerają ofiary
Adam "blondas" nie zeżerają
Adam "detektyw":nie zeżerają, nie zeżerają... chodź, widzisz tego misiozaura <podchodzi>wstawaj, wstawaj mówię! <misiek>
Adam "blondas":ale mi chodziło o to, że się nie mówi nie zeżerają... |
I cała Idiokracja, ogólnie ;d
A ANIMCOWO? *W*
* L: Obecnie trzema najlepszymi detektywami na świecie są L, Coil i Deneuve. Wszyscy to ja. Nabiera się na to każdy, kto chce mnie znaleźć. Jeśli zachowacie to w tajemnicy, dostaniecie tę truskawkę.
|
L: A tak w ogóle, jesz to ciastko?
Misa: Słodycze tuczą, więc ich unikam.
L: Jeżeli będziesz jeść z głową, to nie przytyjesz.
Misa: Znów robisz ze mnie idiotkę! Dobrze. To może w zamian za ciastko zostawisz mnie i Lighta samych?
L: Nawet jeśli was zostawię, będę was obserwować przez kamery, więc na jedno wyjdzie.
Misa: Zboczeniec! Skończyłbyś już z tymi niesmacznymi uwagami!
L: Czy chcesz, czy nie, biorę twoje ciacho.
Misa: W porządku. Zasłonimy okna i zgasimy światło.
L: Mamy kamery na podczerwień. |
Ino... jesteś uparta i natrętna... ale niezawodna i odpowiedzialna... Chouji i Shikamaru są nieporęczni więc... troszcz się o nich... I... nie przegraj z Sakurą... w ninjutsu i w miłości...
Chouji... jesteś dobrotliwy... i zawsze myślisz o uczuciach swoich przyjaciół... właśnie dlatego... staniesz się ninja silniejszym niż ktokolwiek inny... zawsze wierz w siebie...I... powinieneś przejść na małą dietę...
I ty Shikamaru... jesteś bardzo inteligentny i masz wspaniałe wyczucie, jak ninja... te zdolności mogłyby nawet uczynić się... Hokage... cóż dla kogoś wiecznie narzekającego jak ty... byłoby to zbyt upierdliwe... |
Dla nich jestem tylko reliktem z przeszłości który chcą wymazać.
Więc dlaczego powinienem wciąż istnieć?
Myślałem nad tym lecz nie mogłem znaleźć odpowiedzi.
Ale każdy potrzebuje powodu do życia.
W przeciwnym wypadku to tak samo, jakby być martwym. |
Choji: Shikamaru, puść ten szalik!
Shikamaru: Jeszcze czego!, to zbyt upierdliwe! |
|
|
|
| | |
ajaszi
man in the mirror
Dołączył: 09 Paź 2008 |
Posty: 12706 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Kraków Płeć: |
|
|
Wysłany: Pią 19:57, 20 Mar 2009 |
|
|
|
|
|
Kolej na mnie.
– Dobra. Powiesz mu, że słyszysz głosy mówiące do ciebie z kibla.
– No ciebie Korba całkiem pogięło.
– Naprawdę.. Naprawdę. 2 lata temu, przysięgam, rura od kibla wpadła mi w rezonans i odbierała radio Maryja. Ja tu tego a z kibla „żałuj za grzechy”. |
– Nie dość, że ma ogromnego ale to ogromnego dyngusa to jeszcze sam się potrafi zblołdżabować.
– Co potrafi?
– Sam sobie... No sam sobie...
– Ee?
– No sam sobie loda robi no. Takiego partnera szukam. Sam... |
– Matka i córka w jednym. Takie to kurwa rzymskie! |
– Oni zawsze zdradzają, rozumiesz? A czy ich ciągnie do fiuta czy do cycków to w ogóle nie ma znaczenia. Ale ty, możesz zrobić to samo.
– Ale mnie nie ciągnie do kobiet.
– Heh, ja mówie o dziecku, głupia. Możesz je mieć z kim chcesz
– Do jutra?
- Do jutra.
- No to będzie kurwa trudno. |
– Halo? Dzień dobry. Dzień dobry pani. Ja dzwonię do pani z biura... dzwonię do pani z oddziału chorób wenerycznych. |
– Halo? Dzień dobry. Dzień dobry pani ja dzwonie z biura kuratora Marka Dywanika. Tak? Tak? Pani syna. Tak? Nie. O Jezu przepraszam bo ja się pomyliłam, bo ja dzwonie z pralni to jest pomyłka, przepraszam bardzo. |
– Szedłeś, potknąłeś się, upadłeś i łuppps, wpadłeś pani między nogi... |
|
|
|
| | |
|
| | |
|
| | |
sawyer
Admin crazy as a motherfucker
Dołączył: 04 Kwi 2006 |
Posty: 18718 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć: |
|
|
Wysłany: Pią 23:02, 17 Kwi 2009 |
|
|
|
|
|
Z Titanica:
Wolę być jego dziwką niż Twoją żoną! |
Potem, siedmiuset ludzi w łodziach mogło jedynie czekać. Czekać na śmierć, czekać na przeżycie, czekać na rozgrzeszenie, które nigdy nie nadeszło. |
– Kocham cię, Jack!
– Nie rób tego, nie żegnaj się!
– Tak mi zimno....
– Przeżyjesz, będziesz miała mnóstwo dzieciaków, będziesz patrzeć, jak dorastają. Umrzesz jako stara babcia we własnym ciepłym łóżku. Nie tutaj, nie tej nocy. Rozumiesz mnie? Wygrana tego biletu dała mi najlepszą rzecz, jaką mogłem spotkać – ciebie. Jestem wdzięczy za to, wdzięczny jestem losowi. Musisz zrobić dla mnie przysługę. Obiecaj mi że przeżyjesz. Że nie poddasz się, bez względu na to, co się zdarzy, nie ważne jak beznadziejna sytuacja. Obiecaj mi, Rose, i nigdy nie złam przysięgi.
– Obiecuję
– Nigdy się nie poddaj.
– Nie poddam się, Jack. Nie poddam się. |
Och, ach. ]:->
|
|
|
| | |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 2 z 7
|
|
|
| |