Wody mineralne w Polsce powodują białaczkę i raka kości (?)

Coś też o tej wodzie słyszałam, ale czy warto się tym przejmować.
Ja rzadko kiedy pije mineralną wole inne napoje :)

nie bardzo w to wierzę, ale w sumie to mało takiej z butelki piję, wolę przegotowaną.^

Ja pije żywca, i jakoś jest ostatni na tych listach ;p
Teraz nawet jabłko jak zjesz to możesz się rozchorować, kremujesz się kremem, to samo.
Ja się nie przejmuje, nie ma czym.

Wysłany: Pią 19:01, 20 Mar 2009

nie interesuje mnie to. ważne by nie nadużywać. jak będziemy za dużo tych "szkodliwych" wód (jakieś powyżej 4 litrów dziennie) to może się coś zacząć dziać, ale gdybyśmy mieli w to wszystko całkowicie wierzyć to moglibyśmy nie jeść i nie pić XD

Wysłany: Pią 19:07, 20 Mar 2009

Szokujące prawda. Nasze polskie wody to totalne zło. Biorąc pod uwagę moją wodę z kranu to jest szok. Robiąc herbatę na wierzchu pływa taki kożuch z kamienia. Zaczęłam się zaopatrywać w wodę źródlaną, to chociaż herbatę milej pić.

Wysłany: Pią 21:18, 20 Mar 2009

Monia napisał:

Robiąc herbatę na wierzchu pływa taki kożuch z kamienia.

TO JEST KOŻUCH Z KAMIENIA? O.O

Ja tam się nie przejmuję - nie zachoruję na to, to zachoruję na jakieś inne cholerstwo.

Wysłany: Pią 21:41, 20 Mar 2009

narzekacie.
Pojedźcie do Niemiec, Belgii czy Holandii i tam posmakujcie wody. Polska to przy tym cudo a nie woda.
O.o

Wysłany: Pią 21:54, 20 Mar 2009

Dokładnie. Jak byłam w Belgii, to wodę trzeba było obowiązkowo przefiltrować, bo w czajniku był taki kamień, że w ogóle nie schodził.

Ja i tak nie piję polskich wód, bo mi zwyczajnie nie smakują. Podobno i tak ŻADNA polska woda nie jest mineralna. ;p Tylko chyba jakaś tam piwniczanka i muszynianka chyba. Ja najbardziej lubię eviana.
EDIT: Tak samo jak parówki są toksyczne. ;D

to ja od dzisiaj nie piję i nie jem, będzie mi się lepiej żyło.
długie, zdrowe, pozbawione kamienia życie przede mną.

Ojej.
A ja piję tylko wodę. Nie licząc dwóch szklanek herbat dziennie.
I trochę mnie ta wiadomość przestraszyła... Ale tylko trochę. ;)

Nie mają już co wymyślać? Wszystko ma jakieś konserwanty. To podobna afera jak ze Ptasią Grypą. Zrobią szum a za chwilę wszystko ucichnie.

Chaplin napisał:

Na coś trzeba umrzeć, co za różnica na co.

Agnes napisał:

A co do tych wszystkich efektów ubocznych. Na coś człowiek musi umrzeć...

powiedzcie to chorym na raka.

Zainteresował mnie ten temat, moja mama czytała sporo książek o zdrowym odżywianiu, dietach wspomagających leczenie nowotworów, taoizmie i wszędzie jak byk jest napisane (a są to często też książki pisane przez lekarzy, poparte badaniami), żeby pić dużo wody. Będę musiała poszukać czegoś więcej o tym, hm.

Chaplin napisał:

Prawda jest taka, że gdybyśmy chcieli się ustrzec przed wszystkimi szkodliwymi związkami, musielibyśmy nie pić, nie jeść

też prawda, na tym polega właśnie sztuka, żeby z tych wszystkich syfów wybierać to 'mniejsze zło' ;)